(tekst źródłowy
przepisany z maszynopisu
- autor
nieznany)
Stary
ród savoyski hrabiów Ballestrem di Gastellengo przybył do Prus przez
Giovaniego Baptistę Angelo hr. Ballestrem, który wpierw był oficerem
w służbie Sardynii, w roku 1742 wstąpił do armii Fryderyka Wielkiego i w
walce pod Pragą, jako major, został ranny. Przez małżeństwo z najstarszą
córką barona von Stechow, pana na Plewniowicach, Rudzie i Biskupicach, po
wymarciu męskiej generacji rodu Stechow, posiadłość przypadła hrabiemu
Ballestrem.
Wnukowi Giovaniego Karlowi Wolfgangowi (1801-1879) i jego żonie Bercie,
córce pułkownika Karla von Leithold, urodził się w Plawniowicach
w roku 1834 jako ich jedyne dziecko syn Franciszek. Wychowany w domu
rodzicielskim, następnie uczył się
w szlacheckim konwikcie we Lwowie
i gimnazjum katolickim w Głogowie. Przez 2 lata uczęszczał do Zakładu
Jezuickiego w Namur, a następne 2 lata poświęcił studiom w zakresie
górnictwa na akademii w Lüttich. W roku 1855 wstąpił do służby wojskowej. W
wojnie niemiecko-francuskiej zdobył odznaczenia. W ostatniej wojnie miał
również możność wykazania swoich zdolności. Na skutek upadku z konia wycofał
się z wojska, odznaczony wieloma orderami. Ożenił się z hrabianką Jadwigą
von Saurma-Jeltsch w roku 1858. Z małżeństwa tego urodziło się
6-ciu synów i trzy córki.
Walka
kulturalna (kulturowa) wywarła na młodego, zapalonego hrabiego, pochodzącego
z głęboko wierzącej rodziny katolickiej, silny wpływ. W latach
siedemdziesiątych XIX w. jeździł po kraju umacniając partię Centrum.
Popierał działalność i prawa kościoła. Za swoje zdecydowanie musiał
"odpokutować" - na 7 tygodni osadzony został w twierdzy w Głogowie.
W 1872
r. wybrany został do parlamentu - Reichstagu, z okręgu Opole. Mandat
piastował do 1906, z 5-cio letnią przerwą. Już w 1872 r. brał udziałw
debacie na temat praw Jezuitów, stając ostro wobec przeciwników
"wielkodusznych przyjaciół"
i "czcigodnych nauczycieli". Twierdził, że dzięki Jezuitom wpływ
socjaldemokratów na Śląsku został osłabiony. Nawet był moment, że naraził
się Bismarckowi. Jednak w mowie, jako prezydent Reichstagu poświęcił temu
wielkiemu mężowi stanu wiele dobrych słów, tak że stosunki między obydwoma
wielkimi politykami ułożyły się.
Ballestrem wnet zaliczany był do najbardziej
uznawanych przywódców partii Centrum. Na zjeździe katolików niemieckich,
jako przewodniczący wykazał niezmierny talent i takt przy rozwiązywaniu
wielu trudnych kwestii. Wg świadków swoje zadanie jako przewodniczący
wypełniał znakomice.
Jako
działacz partii Centrum kierował ruchem katolickim na Śląsku pewną ręką,
nawet po zakończeniu wojny kulturalnej. Jego kultura, wiedza, wielkoświatowe
obycie sprawiały, iż był otoczony uznaniem i szacunkiem. Jego udział w
komisjach do spraw rzemieślniczych i robotniczych przyczynił się do ich
pozytywnego załatwienia.
Jako
członek Izby Poselskiej z okręgu Bytom i Tarnowice był nadal
"parlamentarnie" czynny (politycznie?).
W wieku 64 lat został wybrany prezydentem Reichstagu. Jego rzutkość
i humor pomagały mu w działaniu, Jego dewizą, zapisaną w złotej księdze
stulecia było: "Czyń dobrze, nie lękaj się nikogo, ale naprawdę nikogo, ani
na górze, ani na dole".
Wobec
cesarza zachowywał "dworski szacunek", znaczy to, że wbrew nowym prądom, był
w stanie szacunek odczuwać. W roku 1906, gdy Büllow, bez porozumienia
rozwiązał Reichstag, Ballestrem wycofał się.
Wielkie były jego zasługi wobec tronu
i ołtarza. Był członkiem parlamentu prowincjalnego z okolic Gliwic i Zabrza,
posiadał Krzyż Maltańki i wiele innych odznaczeń. Papież Pius IX obdarzył go
godnością w Watykanie, od króla otrzymał tytuł "excelentia".
Na
Śląsku hrabia Ballestrem posiadał rozległe włości (40000 mórg) i kopalnie
węgla kamiennego, które doprowadził do rozkwitu. 3 kopalnie zmodernizował do
tego stopnia, że należą do najlepszych
w okręgu górnośląskim. Przyczynił się również w znacznym stopniu do rozwoju
handlu i komunikacji. Do swoich robotników miał "patriarchalny" stosunek.
Tworzył dla nich domy wypoczynkowe, domy wczasowe dla dzieci, szkoły
w lesie, domy opieki dla wdów, dla robotników domy mieszkalne, szpitale,
biblioteki, kasyna, kasy oszczędnościowe i zapomogowe.
Gdy
hrabia Ballestrem zmarł 23 grudnia 1910, Niemcy okryły się żałobą po zgonie
wybitnego polityka, a Śląsk - po jednym z najlepszych swoich synów.
|
|
Krótka historia
pławniowickiego pałacu
Niedaleko jeziora, niemalże w
sercu wsi stoi okazały obiekt – perełka tutejszych ziem – trójskrzydłowy
pałacyk (pierwsza wzmianka
o zabytku datuje się na 1364 r., wymieniając niejakiego Marcusa de
Plawniowitz jako właściciela ówczesnego obiektu) rodu Ballestremów
(niemieckiej rodziny pochodzenia włoskiego), rezydującego w dobrach
pławniowickich od 1748 r. Wtedy to Giovanni Battista Angelo Ballestrero di
Castellengo poślubił Elżbietę Marię Augustę, córkę Franciszka Wolfganga von
Stechow, dotychczasowego właściciela tutejszych dóbr. Ballestremowie
dorobili się olbrzymiej fortuny przekształcając majątek ziemski w udziały w
spółkach przemysłowych. Swój obecny stan pałac zawdzięcza przebudowie w
latach 1882 – 1885. Wówczas obiekt przystosowano do pełnienia funkcji
siedziby rodowej. Hrabia Franciszek II Ballestrem zlecił wykonanie projektu
mistrzowi budowlanemu Konstantynowi Heidenreichowi z Kopic koło Grodkowa.
Nowy pałac „wchłonął” zabudowę z roku 1737, wzniesioną przez Zygmunta
Mikołaja von Goerz. W swojej siedzibie Ballestremowie przebywali do 1945 r.,
kiedy to ówczesny zarządca – hrabia Mikołaj Ballestrem musiał opuścić pałac,
uciekając przed Armią Czerwoną. O ile sama wojna nie zniszczyła obiektu,
późniejsze losy znacznie nadwerężyły jego kondycję. Po stacjonującym w
pławniowickich dobrach marszałku Iwanie Koniewie pozostały jedynie
zdewastowane meble i zniszczone wnętrza. Zniknęło cenne wyposażenie z
niepowtarzalnymi kolekcjami porcelany, sreber i naczyń. Po II wojnie
światowej w pałacu mieszkały siostry sakramentki, obecnie mieści się tutaj
Dom Rekolekcyjny Diecezji Gliwickiej.
Poza pałacem
warto zobaczyć:
-
odnowioną kaplicę, piękną neogotycką
madonnę na dziedzińcu oraz mozaikę przedstawiającą św. Floriana
polewającego pałac pławniowicki, chroniąc go w ten sposób przed pożarem, a
także odnowiony pomnik Franciszka II von Ballestrema,
-
park, w którym można odnaleźć 23
gatunki krzewów i 40 gatunków drzew (klony, jesiony czy lipy oraz
egzotyczne: miłorząb japoński, cypryśnik błotny i kolekcję magnolii),
-
zabytkowy spichlerz z 1888 r.
Legenda:
Z pławniowickim pałacem związana jest piękna, romantyczna historia
niewiernej żony, która czekając na swojego młodego męża, uległa umizgom
złego sługi. Młody mąż niedługo po ślubie wyjechał na wojnę, zostawiając w
pławniowickim pałacu młodą i zakochaną żonę. Mijały lata
a mąż nie wracał. Stęskniona dziewczyna uległa namowom sługi i zdradziła
małżonka. Szybko przyszło opamiętanie i niewierna kobieta postanowiła
żałować za swoje winy w przypałacowym kościele. Kiedy tylko weszła do
świątyni, rozdzwoniły się dzwony a mury kościoła zapadły się w niwecz,
zabierając ze sobą grzeszną niewiastę. Niebawem z wojennej tułaczki wrócił
do domu stęskniony mąż. Na miejscu pałacu zastał zgliszcza. Na pamiątkę
złego czynu, podobno tylko w Wielkanoc, spod ziemi dochodzi czasem głos
dzwonów, które płaczą nad losem nieszczęśliwych małżonków!
Fotografie zaczerpnięte ze strony
http://www.powiatgliwicki.pl/dokument.php?dzial=1378&id=1285
|