Powstanie i rozwój Kłodnicy. |
|||||
|
|||||
|
|
Literatura |
ZAMIAST WSTĘPU
W roku 1990 parafia Matki Bożej Bolesnej w Kędzierzynie-Koźlu w dzielnicy Kłodnica święciła
jubileusz pięćdziesięciolecia swego istnienia. Jednakże w następnych latach
obchodzone były dalsze rocznice różnych
wydarzeń na drodze do erygowania parafii w Kłodnicy. I tak w 2001 r mija 95 lat
od utworzenia Stowarzyszenia zabiegającego o budowę kościoła (Kirchenbauverein)
oraz 85 lat od utworzenia lokalii z kościołem
zastępczym w budynku starej
szkoły, 83 lat od powołania kuracji w Kłodnicy oraz 72 lat od budowy i
konsekracji kościoła.
Właśnie
te rocznice skłaniają do udostępnienia szerszemu gronu osób niniejszej pracy,
którą przed laty napisałem. Tym bardziej, że raz po raz zwracają się do mnie
parafianie kłodniccy, szczególnie ci,
którzy opuścili kraj i zamieszkują za
granicą,
z prośbą o dostarczenie im monografii ich rodzinnej miejscowości i parafii.
Niniejsza monografia w zasadzie zamyka
się rokiem 1975 i tylko wyjątkowo sięgam do lat późniejszych.
Jest
jeszcze i trzeci powód, który skłonił mnie, jako ówczesnego duszpasterza w
Kłodnicy, do zainteresowania się jej dziejami - to lepsze zrozumienie, na tle
tych dziejów, pewnych postaw, zachowań
i religijności wielu mieszkańców Kłodnicy, tych mianowicie, którzy od pokoleń
tu zamieszkiwali.
Praca
ta jest pierwszą próbą opisania całokształtu dziejów miejscowości i parafii
oraz życia religijnego tej parafii. Próbę opisania dziejów gminy Kłodnica
podjął swego czasu Paul Klings, konrektor miejscowej szkoły, ale pozostała ona
tylko
w maszynopisie.
Nakreślenie
dziejów miejscowości i parafii ułatwia dobrze zachowana baza źródłowa. W
Archiwum Parafii Matki Bożej Bolesnej w Kłodnicy zachowały się wszystkie księgi
metrykalne i dokumenty dotyczące zarówno zabiegów budowy kościoła jak dotyczące
działalności duszpasterskiej i administracyjno - gospodarczej parafii, kronika
parafialna i księgi ogłoszeń parafialnych. Wszystkie te materiały wykorzystane
zostały przy opracowaniu niniejszej monografii.
Rozdział
pierwszy prezentuje zarys rozwoju Kłodnicy i jej dziejów osadzonych na tle
dziejów Śląska. Podejmuje próbę odtworzenia społeczno - gospodarczego i
politycznego rozwoju wsi jako tła powstania i rozwoju parafii i życia religijnego mieszkańców Kłodnicy.
W
rozdziale drugim przedstawiono drogę powstania i organizowania się parafii
kłodnickiej od powstania Stowarzyszenia Budowy Kościoła poprzez erygowanie
lokalii, a następnie kuracji, i wreszcie parafii, a także zabiegi o budowę
kościoła i jego wzniesienie, konsekrację i wyposażenie wnętrza.
Rozdział
trzeci zawiera opis różnych form życia religijnego - udział we Mszy św. i życie
sakramentalne, związki religijne, działalność charytatywną i opiekę nad łodziarzami, oraz prezentuje
wykaz duszpasterzy i powołania kapłańskie i zakonne
z parafii.
Korzystając
z okazji chciałbym na tym miejscu wyrazić moją wdzięczność i gorące
podziękowanie tym wszystkim, którzy służyli mi radą i zachętą oraz wspierali
mnie w wypełnieniu tego
przedsięwzięcia.
ROZDZIAŁ I
ZARYS DZIEJÓW
POLITYCZNYCH I GOSPODARCZYCH KŁODNICY
1. POŁOŻENIE
MIEJSCOWOŚCI
Droga
wiodąca z Nysy i Paczkowa, a dalej jeszcze z Kłodzka do Krakowa po przejściu z
lewego brzegu Odry, korzystając z wyspy - podobnie jak w Opolu - na jej prawy
brzeg, wchodzi na teren niezabudowany
i mało urodzajny. Tym właśnie szlakiem idąc w odległości 1,5 do 2 km. od Odry
wkraczamy do Kłodnicy, która usytuowała się wzdłuż dróg wiodących z Pyskowic i Gliwic do Koźla i dalej do
Nysy i Kłodzka, oraz do Opola przez
Zdzieszowice i Otmęt.
Wprawdzie
dokumenty wspominają wioskę Kłodnicę stosunkowo późno, bo dopiero w 1532 r.,
ale z usytuowanych wzdłuż wymienionych dróg zabudowań wnosić można, że osada ta
swymi początkami sięga wcześniejszych czasów.
Położenie
jej w bezpośrednim sąsiedztwie Koźla, które do 1895 r było twierdzą, zadecydowało o bardzo ścisłym jej związku z tym
miastem. Przez całe stulecia należała ona do dóbr kozielskich, a do roku 1918 także i pod względem administracji
kościelnej do parafii kozielskiej.
Jej
położenie między Koźlem, a niezwykle dynamicznie rozwijającym się w pierwszej połowie XIX w. Kędzierzynem,
spowodowało, że wchłonięta została przez te ośrodki. Z dniem 1 stycznia 1973 r
Kłodnica otrzymała prawa miejskie, a w trzy lata później weszła w skład jednego
organizmu miejskiego pod nazwą Kędzierzyn-Koźle. W ten sposób został
zrealizowany plan opracowany jeszcze w latach trzydziestych, ale nie
zrealizowany przez władze Trzeciej Rzeszy.
Niniejszy
Zarys dziejów Kłodnicy ma za cel uchronić od zapomnienia odrębne losy i drogi
którymi kroczyła Kłodnica
w porównaniu z innymi ośrodkami które weszły w skład tej aglomeracji miejskiej.
Pozwoli to na lepsze zrozumienie jej specyfiki
i trudności w zintegrowaniu się
ludności miejscowej z przybyłymi tu z innych regionów Polski.
2. NAZWA MIEJSCOWOŚCI
Nazwa
miejscowości niewątpliwie pochodzi od nazwy rzeki[1]
którą wspomina po raz pierwszy dokument wystawiony
w dniu 30 listopada 1260 r , mocą którego książę Władysław Opolski wyznaczył biskupowi wrocławskiemu
Tomaszowi ziemię leżącą od brzegu rzeki Kłodnica do lasu Curzina.[2]
Wydaje się,
że nazwa miejscowości Kłodnica wzięła swój początek od pni drzew (kłoda)
zalegających zamulone brzegi rzeki Kłodnica. Do takiej genezy nazwy tej
miejscowości nawiązuje herb Kłodnicy,
którym jest pień drzewa z korzeniami
i tkwiąca w nim piła i topór.
3. KŁODNMICA JAKO WIEŚ DZIEDZICZNA W GRANICACH KOZIELSKICH DÓBR KAMERALNYCH (1532- 1735)
Zapoczątkowany
przez testament Bolesława Krzywoustego (1138) okres rozbicia dzielnicowego
Polski doprowadził do osłabienia młodego państwa i przyniósł wiele niekorzystnych
dlań wydarzeń. Dotyczyły one również i śląskich dzielnic.
Mimo iż
pod koniec trzynastego wieku śląscy książęta
piastowscy stracili suwerenność, stając się wasalami Czech, to jednak
nie wyrzekli się swego pochodzenia i nie porzucili mowy ojczystej i dzięki temu
aż do wymarcia Piastów w tej dzielnicy zachowały się polskie obyczaje i polska
mowa. Stąd też to wszystko, co do początków wieku XVI zachowało się pod ich władzą, przetrwało w dużej mierze
przez następne cztery wieki.
W 1509
r. książę Jan II Opolski, zwany Dobrym, przyłączył do swojego księstwa ważny
okręg kozielski, który najpierw
w wieku XIV należał do książąt oleśnickich, a od 1353 r do książąt ziębickich.
Ale książę Jan nie posiadał sukcesora, toteż o sukcesję po nim zabiegało wielu,
tym bardziej, że na mocy układu o przeżycie z księciem raciborskim Walentynem z
roku 1478, po śmierci tego ostatniego w 1521 r stał się on posiadaczem również
i księstwa raciborskiego. Wśród wielu pretendentów do sukcesji po Janie był
początkowo, mający najmniej szans i najmniej znany, brat ostatniego Wielkiego
Mistrza Krzyżackiego, Jerzy
Hohenzoleern. Jeszcze w roku 1511
Jan II dopuścił go do wspólnego układu z księciem Raciborskim Walentynem o
przeżycie. Akcja dyplomatyczna Jerzego Hehenzoleerna doprowadziła do
zatwierdzenia przez króla Ludwika prawa
do przejęcia księstwa Opolsko-Raciborskiego po ewentualnej śmierci Jana II.
W dniu
27 marca 1532 r zmarł ostatni książę opolsko - raciborski Jan. Jednakże w przejęciu
księstwa przez Jerzego Hehenzoleerna przeszkodziły dwa fakty: w 1526 r w
bitwie pod Mohaczem zginął Ludwik, a z śmiercią jego wygasła dynastia
Jagiellonów na Węgrzech i w Czechach i zgodnie z układem wiedeńskim (1515) oba
te kraje wraz ze Śląskiem przeszły w ręce Habsburgów.
Ponadto w latach dwudziestych szesnastego wieku bujnie zaczęły się szerzyć idee
reformatorskie Marcina Lutra, których zwolennikiem okazał się Jerzy
Hohenzoleern, toteż Ferdynand Habsburg od 1521 roku władca Austrii, a od 1526
r. Czech i Węgier, jako gorliwy katolik musiał wystąpić przeciw planom Jerzego.
Nie tylko nie zatwierdził jego praw do księstwa opolsko - raciborskiego, ale
nawet wymusił na Janie odwołanie jego
układu z Jerzym[3]. Poważne
jednak trudności i zagrożenie ze strony Turcji
zmusiły króla do pewnych ustępstw. Ciągle potrzebujący pieniędzy
Habsburg zgodził się w układzie praskim z dnia
17 czerwca 1531 r oddać Jerzemu Księstwo Opolskie do czasu wypłacenia mu
183.333 guldenów[4]. Układ
zawierał klauzulę, że po śmierci księcia Jana król wejdzie w posiadanie miasta i zamku opolskiego, a dopiero po
upływie roku, gdy nie nastąpi wykup, będzie
mógł Hohenzoleern przejąć prawo zastawu.[5]
a) Pod różnymi
książętami.
Zgodnie
z układem praskim z 1531 r po śmierci Jana II, ostatniego księcia opolskiego,
Jerzy Hohenzolerrn, margrabia brandenburski, przejął księstwo Opolsko -
Raciborskie, a w nim także ziemię kozielską i władał nią od 1532 r do 1543.
Wkrótce po przejęciu ziemi kozielskiej polecił sporządzić spis nieruchomości -
urbarz (21 października 1532 r), w którym zawarto niezmiernie cenne dane o
sprawach gospodarczych miasta i okolicy[6].
Bezpośrednio do zamku kozielskiego należało 18 wiosek i dwa folwarki, a 16
innych wiosek uiszczało świadczenia na rzecz zamku[7].
Wśród tych osiemnastu wiosek, należących bezpośrednio do zamku, wymieniona jest
wieś Lodnitz z siedmioma poddanymi.
Chodzi tu najprawdopodobniej o Kłodnicę. Po śmierci Jerzego posiadłość
kozielska wraz z całym Księstwem Opolsko - Raciborskim, przeszła na cesarza
Ferdynanda i przez długie lata przechodziła
w zastaw z rąk do rąk. I tak w latach 1558 - 1562 za 30 000 guldenów ziemię tę
wziął w posiadanie Otto von Zedlitz.
24
stycznia 1563 r Koźle z zamkiem i przynależne do niego wioski przejął
namiestnik króla Jan baron von
Oppersdorf. On to właśnie swojemu koniuszemu Baltazarowi Tauer von Wiklin z wdzięczności za długoletnią służbę,
zezwolił na gruntach leżących na prawym brzegu rzeki Kłodnica wydzielić obszar i wybudować tartak,
osiedlić ośmiu zagrodników, pobudować młyn
z dwoma kołami napędowymi, jedną stępą, oraz prowadzić wolny wyszynk gorzałki.
Następca Jana Oppersdorfa Jan Wilhelm
von Oppersdorf zezwolił przyłączyć do tych gruntów jeden łan wrzosowisk i
dwa łany łąk dla wypasu koni[8].
W ten
sposób Baltazar Tauer von Wiklin stał
się założycielem folwarku i tartaku w istniejącej już Kłodnicy i przyczynił
się do jej rozwoju. Bezpośrednie jej sąsiedztwo z Koźlem sprawiło, że rozwój
tej miejscowości następował dość szybko. I tak już w roku 1578, jak podaje
urbarz z tegoż roku, filcownia w Kłodnicy przynosiła 11 guldenów rocznego
dochodu. W tym też roku Kłodnicę wraz z innymi wioskami otrzymał w zastaw za
85.000 talarów Wilhelm Junior von Oppersdorf [9].
Od tego
czasu Kłodnica jest coraz częściej wspominana. Tak np. 23 marca 1616 r Jan Fryderyk von Oppersdorf zarządził by
miasto troszczyło się o most "Glenow" w pobliżu wioski Kłodnica od
strony Koźla, oraz aby wszelki przemiał zboża dla potrzeb zamku dokonywany był
w kłodnickim młynie na Kukli [10].
W dniu
9 lipca 1617 r. Andrzej Kochtitzki,
pan na Kochcicach koło Lublińca, Koszęcinie i Turawie, odkupił od wdowy po
Wilhelmie Oppersdorfie Młodszym za 170 000 talarów miasto Koźle z przynależnymi
do niego wioskami. Weltzel wymienia wśród nich także i Kłodnicę [11]
z folwarkiem.
W 1618
r wybuchła wojna trzydziestoletnia, która i w ziemi kozielskiej pozostawiła
wiele ran. Ciągły przemarsz wojsk,
rabunki, gwałty i mordy nie wpłynęły dodatnio na rozwój Kłodnicy. Już w roku
1618 osiem tysięcy lisowczyków, których król polski Zygmunt III wysłał swemu
szwagrowi, cesarzowi Ferdynandowi na pomoc[12],
przeszło przez ziemię kozielską, między innymi także i przez Kłodnicę, paląc, mordując, plądrując i
dopuszczając się rozlicznych gwałtów, tym bardziej, że nie napotykały na żaden
opór. Granice bowiem nie były strzeżone przez żołnierzy [13].
Do tych ekscesów doszło miedzy innymi
dlatego, że Kochcicki, ówczesny właściciel Koźla i okolicy, był protestantem.
On to w lipcu 1627 r wpuścił do Koźla
szwedzkie oddziały Mansfelda. Protestanckim Szwedom sprzyjał nie tylko
Kochtitzki, ale i inni okoliczni rycerze, a między innymi także i Baltazar
Tauer Junior oraz Jan Tauer.
Wpuszczenie Szwedów do miasta było jawną zdradą, toteż Kochtotzki
po wycofaniu się Szwedów zbiegł,
a dobra jego zostały skonfiskowane przez cesarza Ferdynanda II. Z powodu
jawnego przystąpienia do służby Szwedom Kochtitzki niebawem wpadł w ręce cesarza i zmarł w więzieniu we Wiedniu[14].
Jeszcze
przed swą zdradą Kochtitzki w 1623 r. oddał w dziedziczne posiadanie Karolowi CLausmanowi młyn na Kukli oraz
folwark w Kłodnicy z sześcioma
zagrodnikami i rolą na korej można było wysiać 18 szefli zboża. Po zdradzie
Kochtitzkiego
i te dobra również zostały skonfiskowane i przez burgrabiego z Opola Daniela Schultze, włączone do
kozielskiego zamku,
a następnie, w lutym 1645 r., przekazane za 125 talarów Jerzemu Smendrzinskiemu, komendantowi kozielskiemu [15].
b) W posiadaniu
cesarzy (1629 - 1645).
Z
chwilą przejęcia przez króla rent i podatków, osadzono w Koźlu nadregenta.
Został nim komendant zamku. Odtąd pełnił on
nie tylko funkcję wojskową, ale i funkcję zarządcy majątków i urzędnika
podatkowego. On to w swoim
sprawozdaniu
z dnia 4 października 1637 r złożonym nadregentowi dóbr królewskich, wymienia,
że w Kłodnicy jest jeden krawiec i jeden kowal [16].
Płacą oni czynsz w wysokości jednego srebrnika.
Od roku
1620 wydobywano w Kłodnicy rudę żelazną (darniową), którą przewożono do Starej
Kuźni. Jan Trach, mistrz kowalski ze
Sławięcic, płacił za tę rudę 30 talarów rocznie. Od 1640 r jawi się w tej
materii konkurencja. Niejaki Hieronim
Rapatzki, oraz Jan Bernard von Zwolei Goldenstein ze Sławięcic, zawarli
umowę o dostawę rudy żelaznej za 30 talarów rocznie [17].
Jeszcze dziś miejscowa ludność miejsce gdzie wydobywano rudę darniową nazywa
"Rudnikiem" [18].
W 1627
roku wojska szwedzkie wkroczyły znów na Śląsk, który przez następne lata
ponownie stał się widownią zmagań wojsk cesarskich ze Szwedami, ofiarą dalszych
kwaterunków, rozbojów, a przede wszystkim kontrybucji i podatków nakładanych na
mieszkańców [19].
W
czerwcu 1642 roku Szwedzi szturmem zdobyli Koźle. Zrabowany wówczas został
wszelki dobytek żywy i ruchome dobra z wiosek i sześciu folwarków między innymi
i z Kłodnicy. W Kłodnicy Szwedzi przebywali od 7 czerwca do 26 sierpnia 1642 r.
Po ich wycofaniu się przyszły oddziały
cesarskie nie wiele lepiej postępując od swoich przeciwników. Toteż
podskarbi Jerzy Ernest von Pfister w piśmie z 12 lutego 1643 roku skarży
się w kamerze, że cesarscy dragoni rządzą się w zamku
i folwarkach, rabując co się da, a chłopi kryć się muszą po lasach, żyjąc z
tego co zdołali ukraść, lub co zostawili żołnierze.
W takim
stanie, w ramach Księstwa Opolsko - Raciborskiego ziemia kozielska przeszła w
zastaw króla polskiego Władysława IV.
c) Część zastawu
Wazów (1645 - 1666).
Po
śmieci Zygmunta III Wazy, króla polskiego, wbrew staraniom Janusza i Krzysztofa
Radziwiłłów, oraz innych innowierców,
którzy chcieli na tronie polskim widzieć Gustawa Adolfa, króla
szwedzkiego, koronę otrzymał Władysław IV, syn Zygmunta III. Pragnąc zapobiec
grasowaniu wojsk szwedzkich na Śląsku Władysław IV, na prośbę stanów śląskich,
gotów był wysłać, dla ochrony ludności polskiej, oddziały wojskowe. Nie życzył
sobie jednak takiej pomocy cesarz, który w ogóle niechętnie widział wstawianie
się polskiego króla za Ślązakami. Twierdził, że stany śląskie winne się same
zwracać do niego, a nie za pośrednictwem władcy innego państwa i że on sam
potrafi swoim poddanym zapewnić bezpieczeństwo.
Wkrótce
możliwość zmiany sytuacji, przynajmniej w części Śląska, stanęła na porządku
dziennym w związku z pertrakcjami o zwrot zaległych sum posagowych Anny i
siostry jej Konstancji - żon Zygmunta III, oraz Cecylii Renaty, córki
Ferdynanda II,
a żony Władysława IV. Władysław wysunął propozycję, aby wobec niemożliwości
spłacenia tej należności cesarz oddał w zastaw Księstwo Opolsko - Raciborskie.
Nieufność jednak i obawa Habsburgów o usadowienie się na Śląsku przedstawiciela rodu panującego w Polsce, spowodowały, że propozycja ta
została odrzucona. Być może cesarz pamiętał o tym, że na tronie biskupim we
Wrocławiu zasiadał również przedstawiciel Wazów - Karol Ferdynand, brat
Władysława IV. Jednak pod koniec wojny trzydziestoletniej w dniu 3 maja 1645
roku w Warszawie zawarty został układ, na mocy którego cesarz austryjacki i
król czeski oddał królowi polskiemu na 50 lat Księstwo Opolsko - Raciborskie, a
w nim i ziemię kozielską. Zaznaczono
jednak, co zaaprobował Władysław IV, że prawo do tych ziem posiada jedynie
polska rodzina Wazów, a nie państwo polskie. Wykluczeni od dziedziczenia Śląska zostali również szwedzcy Wazowie.
Cesarz godził się na oddanie tej części Śląska przede wszystkim dlatego, że
chciał naprawić swe stosunki z Władysławem IV, który zraził się do sojuszu z
Habsburgami, skoro sojusz ten nie pomógł
w uzyskaniu korony szwedzkiej. Poza tym cesarz liczył na to, że oddanie części Śląska Wazom uchroni te ziemie od
niszczących szwedzkich najazdów. I tak się rzeczywiście stało, gdyż Szwedzi nie atakowali tych
posiadłości, nie chcąc narażać się na konflikt z Polską.
Aby
przeszkodzić jakimkolwiek próbom związania Śląska z Polską i nie dopóścić do
osłabienia więzów łączących te ziemie z państwem czeskim, postawiono zastrzeżenie,
że księstwa te nadal będą pozostawać pod zwierzchnią władzą cesarza. Wszelkie
wyższe urzędy nadawane być mogą przez Władysława IV jedynie za zgodą cesarza.
Nie wolno wprowadzać nowych praw, wznosić fortyfikacji, regulować Odry itp.
Jakiekolwiek zmiany posiadaczy ziemi śląskiej mogły być dokonane jedynie za
zgodą cesarza.
Po
licznych układach i przetargach dotyczących spraw finansowych Władysław IV
ostatecznie przejął w posiadanie przyznane mu księstwa i przyjął tytuł księcia
Opola i Raciborza w roku 1645 .
Niezależnie
od narzuconych ograniczeń, a także niezależnie od tego, że pozyskanie księstw
śląskich przez Wazów, nastąpiło wyłącznie dla zaspokojenia interesów
dynastycznych tej rodziny, sam akt objęcia części Śląska przez polskiego króla
stwarzał w pewnym stopniu warunki w których mogło nastąpić bliższe związanie
tej dawnej piastowskiej ziemi z państwem polskim.
Po
śmierci Władysława IV (1648) i krótkich rodzinnych sporach Księstwo Opolsko -
Raciborskie przeszło w ręce biskupa wrocławskiego Karola Ferdynanda Wazy [20],
a po jego śmierci w 1655 roku w ręce jego brata, króla polskiego Jana
Kazimierza, który jednak zrzekł się tych posiadłości na rzecz swoje żony Marii Ludwiki. Co prawda musiał w celu
dokonania tej zmiany pokonać niemałe trudności, gdyż Maria Ludwika była
spowinowacona z francuskimi Burbonami, odwiecznymi wrogami i rywalami
Habsburgów.
W
czasie szwedzkiego najazdu, w 1655 r Jan Kazimierz znalazł się na Śląsku,
szukając tu schronienia. Udał się do
Opola. Tu jednak nie było gdzie zamieszkać - zamek "na górce " był
ruiną," "na wyspie"- nie nadawał się na królewskie mieszkanie.
Toteż oboje królestwo zamieszkali w Głogówku, we wspaniałym pałacu
Oppersdorfów. Kancelaria królewska pozostała w Opolu i tu wydany został
manifest królewski wzywające naród do wytrwania i dalszej walki ze Szwedami [21].
Rządy
Wazów na Śląsku skończyły się w 1666 roku, gdyż w wyniku układu przewidującego
możność wykupu - Księstwo Opolsko - Raciborskie przeszło ponownie w ręce
Habsburgów [22].
Na
polecenie Władysława IV jeszcze w roku 1647 sporządzony został urbarz ziemi
kozielskiej. Dowiadujemy się z niego, że w tym czasie w Kłodnicy była
filcownia, tkalnia płótna, a ponadto las ciągnący się na północ od Kłodnicy w
kierunku Januszkowic zwano "Borek", a inny, w kierunku Leśnicy, zwano
"Dębiną" [23].
Kłodnica posiadała wówczas 17 rolników,
2 młynarzy, 21 zagrodników, 2 rękodzielników oraz 8 i pół łanów czynszowych
pola.
Wysokość
czynszów wynosiła:
na św. Michała |
- |
68 talarów 28 groszy i 6 halerzy |
na św. Jerzego |
- |
2 talary 21
groszy |
czynsz łanowy |
- |
6 talarów |
czynsz rękodzielniczy |
- |
6 talarów 18 groszy |
za wyszynk piwa
|
- |
2 talary 18
groszy |
za rudę żelazną
|
- |
60 talarów |
za opas |
- |
24 talary |
a ponadto musiano oddawać |
- |
d) W ponownym
posiadaniu cesarza (1666 - 1735).
Weltzel
podaje [26],
że cesarz Leopold wspomógł swoimi wojskami Polskę w walce ze Szwedami i jego wzrost
kosztów wojennych przejął zastawione uprzednio dobra kozielskie. Wydaje się
jednak, że Maria Ludwika nie mając potomstwa jeszcze za życia Jana Kazimierza
chciała przeprowadzić wybór następcy tronu. Wzrok jej padł na księcia
francuskiego D'Enghien, przeznaczając
mu za żonę siostrzenicę Annę, księżniczkę bawarską,
wraz z księstwem opolsko - raciborskim jako wianem. Habsburgowie nie mogli się
na to zgodzić, cesarz ogłosił więc, że biskup wrocławski Karol Ferdynand umierając w testamencie zapisał
księstwa te cesarzowi. Maria Ludwika posiadała nowszy testament, a więc
ważniejszy, ale on zaginął. Zanim
odnaleziono kopie i rozstrzygnięto spór o
legaty, upłynęło nieco czasu, a o to chodziło cesarzowi. Zebrał
potrzebne mu sumy i w 1666 r wykupił zastaw. W dniu 30 maja 1666 roku w Opolu
odbył się uroczysty akt w obecności
delegatów polskich, francuskich i cesarskich, na mocy którego Opole i
Racibórz wróciły do cesarza [27].
Straty
poniesione w czasie wojny trzydziestoletniej na Śląsku nie dały się nadrobić w czasie władania tą ziemią przez Wazów, mimo iż
zakończyła się ona przed dwudziestu dwoma laty Pokojem Westfalskim - 24
października 1648 r. Śląsk bowiem w tym czasie, na skutek rabunków, chorób,
epidemii, tzw. czarnej śmierci, głodu spowodowanego bądź to wypadkami wojennymi
bądź powodziami, czy okresami suszy, stracił 25 - 30 % swej ludności.
Zniszczona też została i to w bardzo poważnym stopniu gospodarka. Tak np. w
folwarkach kozielskich pogłowie owiec spadło
do połowy.
W tym
właśnie niepomyślnym dla Śląska okresie ziemia kozielska znalazła się pod
panowaniem polskim. Ale królowie polscy nie przebywali tu, ani nie
gospodarowali, lecz oddawali dominium kozielskie w zastaw. Tak np. za Marii
Ludwiki ziemię kozielską dzierżawił K.
Colonna, który dbał tylko o wyciągnięcie
z dzierżawionych dóbr jak największych korzyści. Komisja przejmująca
dobra po Colonnach stwierdza, że w folwarkach są pustki, a okoliczni panowie
przyłączyli do swoich majątków część ziem dominialnych[28].
Aby
poprawić gospodarkę w kozielskich dobrach kameralnych sprowadzono tu z
folwarków opolskich 2850 owiec,
a z Cieszyna - pod koniec lipca 1666 roku - 58 wołów [29].
Interesującym
jest to, że urbarz z 1647 roku mówi tylko o daninie pieniężnej, ewentualnie o
naturaliach uiszczanych przez poddanych
w kozielskim majątkach kameralnych. Wykonywanie innych powinności przez ludność
poddaną jest jednak, zdaniem Smerdy, prawdopodobne [30].
W życiu gospodarczym Kłodnicy w owym czasie
nie poślednią rolę odgrywały stawy. Podobnie jak i w innych wioskach należących
do dóbr kozielskich, tak i tu zakładano je i zarybiano. Połów ryb był radosnym
świętem dla wszystkich mieszkańców wioski. I to nie tylko dlatego, że
przynosiło to obfity dochód, ale również i dlatego, że brały w nim udział wysoko
postawione osobistości [31]
. Tak np. 20 listopada 1677 roku w wielkich zarybionych stawach Większyc i
Kłodnicy rozpoczęły się połowy, które trwały przez osiem dni. Rybacy i
pomocnicy otrzymali 4 i trzy czwarte baryłek piwa i garniec wódki. Przybył Gottfried Harwig, późniejszy nadregent Koźla. Obecny był też nadinspektor
lasów von Schlichting [32].
W
ostatnich latach XVII wieku stawy w Kłodnicy wysuszono. Stało się to z tej
przyczyny, że na skutek braku odpowiedniej sieci dróg nie można było zbyt daleko
rozwozić ryby i sprzedawać je. Na zaopatrzenie zamku i miasta wystarczyły stawy
w Większycach i Reńskiej Wsi. Wysuszono więc stawy w północnej części Kłodnicy,
pomiędzy fortem miejskim
i brzegiem Odry a drogą wiodącą do Januszkowic. Do dziś ludność miejscowa
nazywa tę część pól "Stawy". Wysuszono również
i drugi staw na Żabieńcu o powierzchni 25 morgów. Tereny tych stawów zamieniono
na pola uprawne, co w okresie tworzenia się gospodarki folwarcznej na
nieurodzajnych polach kłodnickich, nie było bez znaczenia.
Z
rejestru czynszów za rok 1686 dowiadujemy się, że Kłodnica wnosiła do kasy
kamery 141 talentów 5 groszy
i 11 halerzy rocznie [33].
Inwentarz i wykaz cesarskich kozielskich dóbr kameralnych za lata 1729 - 1730
podaje dochody wpływów do kasy kamery oraz
rozchodowanie ich:
- folwark i owczarnia |
- |
186 guldenów 38 koron
5 i 3/4 halerzy |
- wioska, młyny, cegielnie, staw, las z wyjątkiem
Kukli[34]
|
- |
651 guldenów 29 koron 1/2 halerza |
------------------------------------- |
- |
-------------------------------------------- |
Razem wpłynęło
|
- |
10726 guldenów 26 koron 1/4 halerza |
z tego rozchodowano |
- |
4012 guldenów 29 koron 2 i 3/4 halerzy |
Czysty dochód |
- |
6713 guldenów 56 koron 3 i 1/2 halerzy |
Z sumy tej, po odprowadzeniu należnej
części do głównego urzędu we Wrocławiu, pozostało w kasie kozielskiej 2361
guldenów 8 koron i 1/4 halerza.
Nadregenci
kozielscy byli gorliwymi urzędnikami cesarskimi i regularnie odprowadzali należne sumy do kasy cesarskiej. W dniu 1
czerwca 1735 roku nadworny skarbnik we Wiedniu przekazał zarządcy dóbr
kozielskich zadowolenie cesarza z tego powodu, ale nadmienił równocześnie, że
cesarz zamierza sprzedać dobra kozielskie [35].
Zainteresowanym
tym i chętnym nabycia tych dóbr okazał się Ferdynand
Józef von Plettenberg.
4. DOBRA KOZIELSKIE JAKO LENNO
VON PLETTENBERGÓW (1735 - 1800).
Ród
Plettenbergów wywodzi się z miejscowości o tej samej nazwie położonej w
Westfalii koło Arnsbergu. Ferdynand Józef von Plettenberg kupił dobra kozielskie za 50000 guldenów. Pismo
lenne nosi datę 18 sierpnia 1735 r i zawiera klauzulę,
że jeśli umrze nie pozostawiając męskiego potomka dobra te wrócą z powrotem do
kamery śląskiej [36]. Spis
mieszkańców, przy tej okazji sporządzony, podaje, że dobra kozielskie
zamieszkiwało 2585 osób, w tym - 242 ojców, 482 matki, 862 synów i 819 córek.
Kłodnica, wśród 10 wiosek należących do dóbr kozielskich, miała najwięcej, bo
436 mieszkańców. Było tu 17 chłopów,
19 zagrodników, 20 osób innych zawodów oraz 19 osób służby folwarcznej [37].
Po
śmierci Ferdynanda Plettenberga (18.03.1737) dobra kozielskie przejął syn jego Franciszek Józef von Plettenberg
i władał nimi do roku 1766.
W ciągu 29 lat posiadania tych dóbr ani razu nie pojawił się w Koźlu. Za jego
też czasów miały miejsce wojny śląskie
i przyłączenie Śląska do Prus.
W
styczniu 1740 roku w Opolu zebrał się Sejm Śląski, na którym stany wyraziły swą
wierność Marii Teresie i to w każdej sytuacji. A w dziesięć miesięcy później (
w grudniu 1740) wojska pruskie wkroczyły na Śląsk. W dość dziwny sposób
Fryderyk II uzasadnił ten najazd.
Oto
tymczasowa władczyni Śląska, cesarzowa austryjacka Maria Teresa, znalazła się w
kłopotach, bowiem niektórzy władcy europejscy nie chcieli uznać jej praw do
tronu austryjackiego, jak to przewidywała tzw. sankcja pragmatyczna, wydana
przez jej ojca, poprzednika na tronie austryjackim - Karola IV. Wówczas to
gotowość pośpieszenia jej z pomocą okazał król pruski Fryderyk II, przy czym za
pomoc tę zażądał Śląska. Z powodu odmowy Marii Teresy wybuchła wojna Śląska.
Wojska pruskie
w przeciągu dwóch miesięcy opanowały prawie cały Śląsk z wyjątkiem Wrocławia i
kilka twierdz. Opanowawszy Świdnicę
wojska pruskie ruszyły na Górny Śląsk. Ale tu spotkały się ze zdecydowanie
wrogą postawą ludności, mieszkańców
Górnego Śląska. Zadecydowały o tym dwa czynniki: mieszkańcy Górnego Śląska nie
chcieli narażać swej wiary i dopuścić by protestancki władca nawracał ich na swoją religię, a ponadto
ludność polska, stanowiąca zdecydowaną większość, czuła się bliżej związana
z sąsiadującymi Czechami i Morawami niż z niemieckimi prusakami. Mimo oporu
ludności Górnego Śląska, prusacy opanowali prawie cały Śląsk. W styczniu 1741
roku w zdobytym Wrocławiu Fryderyk II przyjął hołd stanów śląskich. A w lutym
tegoż roku zdobytym zostało także i Koźle.
W
cztery lata później (1744) wybucha druga wojna śląska. Wojska austryjackie i
węgierskie wkroczyły na Śląsk i doszły aż do Opola. Zdobyły Koźle, które w
międzyczasie Prusacy rozpoczęli przebudowywać. Mianowicie wyburzyli wiele domów
i twierdzę, a poczęli wznosić nową
według planu generała Walwarego. Po
zdobyciu Koźla przez wojska austryjackie przebudowę kontynuowano. Jednakże w
sierpniu 1745 roku dwudziesto tysięczna armia pruska obległa Koźle. Ogniem
artylerii, w poważnej części rozmieszczonej w Kłodnicy, którą kierował osobiście projektant twierdzy
generał Walwaro, zamieniono miasto w dymiące zgliszcza. Ocalała tylko szkoła,
probostwo, wikarówka i 16 małych domków. Upadek twierdzy przyśpieszyło
przybycie na 100 barkach oddziałów pruskich z Brzegu[38].
Z upadkiem Koźla Śląsk ponownie znalazł się w rękach Prusaków.
Niedługo
jednak trwał zawarty w grudniu 1745 roku w Dreźnie pokój, gdyż już w 1756 roku
rozpoczęła się nowa wojna zwana siedmioletnią. Przez Śląsk, jak huragan,
przewalały się wojska to austryjackie to znowu pruskie. Ze względu na
strategiczną rolę Koźla cała ziemia
kozielska, a w tym i Kłodnica szczególnie często, była widownią tych zmagań.
W czerwcu 1759 roku
w czasie blokady Koźla przez wojska austryjackie generał von Werner z tysiącem stu koni kwaterował w Kłodnicy, a po nim
(od października tegoż roku) generał Gedeon
von Laudon z częścią swoich wojsk, a po nich znów konnica generała von
Wernera. Tym ciągłym przemarszom wojsk, a co za tym idzie zniszczeniom,
rabunkom i gwałtom, porzucaniem gospodarstw przez chłopów, położył wreszcie
kres pokój zawarty w 1763 roku, na mocy którego cały Śląsk, z wyjątkiem ziemi
cieszyńskiej
i opawskiej, pozostał pod władzą Prus.
Po
wojnach śląskich dobrami kozielskimi zarządzał Klemens August von Plettenberg (1766 - 1771), a następnie jego syn Maksymialian Fryderyk von Plettenberg
(1771 - 1800). Ten ostatni wprowadził
przymus propinacyjny, mianowicie
- 10 wsi, należących do dóbr, musiało zaopatrywać się w piwo z warzelni
kozielskich. Gorzelnię kłodnicką wydzierżawił za 900 talarów Simonowi
Abrahamowi, a w dniu 30 listopada 1770 roku na 6 lat wydzierżawił
kozielskie browary braciom Jakubowi
i Ludwikowi Hirschel. Otrzymywali oni gratis rocznie z państwowych lasów
300 sążni drzewa w zamian za obowiązek kupowania 600 szefli żyta z gospodarstwa państwowego po cenach
rynkowych. Każda z wiosek musiała wykupić 38 wiader (każde po 20 litrów)
gorzałki, a miasto 90 wiader[39].
Jak widać więc ani dzierżawca, ani rząd nie dbał o trzeźwość ludności. Wręcz
przeciwnie rozpijano ją.
Wojny
śląskie, a następnie wielkie powodzie w latach 1736 i 1785, zwłaszcza ta
ostatnia, przerwawszy ochronny wał usypany w latach 1780 - 1784, spowodowały
wielkie zniszczenia i straty materialne niezamożnej i tak ludności.
Perspektywy
rozwoju gospodarczego dla Koźla i najbliższej jego okolicy, a tym samym i
podniesienie zamożności mieszkańców na przełomie XVIII i XIX wieku, stworzyła
budowa Kanału Kłodnickiego, łączącego Odrę z powstającym okręgiem przemysłowym
w okolicach Gliwic, Zabrza, Bytomia. Według założeń projektantów kanał,
przecinający wioskę Kłodnicę, miał
w pierwszym rzędzie służyć do transportu węgla, kamieni, żelaza, galmanu i
drzewa[40]. Otwarcie kanału na całej długości
przewidywano na rok 1804. Jednakże jesienią 1803 roku oddano do użytku tylko
część kanału na odcinku Koźle - Rzeczyce. Wypadki wojenne 1806 - 1807, a
wreszcie dotkliwy brak robotników, przerwały pracę. Dopiero w 1814 roku oddano kanał
w całej długości (45,7 km.). Ruch na kanale był ograniczony ze względu na dużą
ilość śluz, a także i tym, że mogły po nim pływać tylko małe jednostki, o
niewielkim zanurzeniu. Dopiero później kanał pogłębiono, zamykając go na
odcinku Gliwice - Zabrze. Ruch barek odbywał się na trasie Koźle - Gliwice. W
połowie ubiegłego stulecia przepływało nim 1000 statków, dając 9290 talarów
zysku z cła przewozowego[41].
Budowa
Kanału Kłodnickiego i uzyskanie połączenia z okręgiem hutniczo - górniczym, a
równocześnie pogłębienie Odry
i uzyskanie połączenia z Raciborzem, a nawet Chałupkami, miało bardzo wielki
wpływ na rozwój gospodarczy Koźla i okolicy.
W kręgu tego wpływu znalazła się i Kłodnica.
Drugim
wydarzeniem, chociaż o mniejszym znaczeniu, mniej liczącym się dla gospodarczego
rozwoju Kłodnicy, była budowa nowej
suszarni cegieł i nowych pieców cegielnianych w ostatnim dziesiątku lat
osiemnastego stulecia (1797 rok). Weltzel twierdzi że jednorazowo w nowym piecu można było wypalać 28 tysięcy
cegieł. Prusacy potrzebowali tego materiału budowlanego do wznoszenia na polach
kłodnickich, na prawym brzegu Odry, na przeciw
Koźla, tak zwanego Fortu Wilhelma, oraz odbudowy i przebudowy twierdzy
kozielskiej[42]. Wzniesiono
wówczas reduty: rogowską, orlą, kłodnicką, kobylicką oraz kazamaty mieszkalne
przed bramą odrzańską.
W dwa
lata później (1799 r.) rozpoczęto przeprowadzać spis i szacowanie dóbr
kozielskich. Wyceniono je wówczas na
40 000 talarów.
Po
rozbiorze Polski planowano dalsze rozszerzenie twierdzy kozielskiej i nadanie
jej specjalnego charakteru - bazy zaopatrzeniowej. W tym celu kamera wrocławska
wszczęła rokowania z Plettenbergami, w wyniku których miasto przeszło na
własność króla, a wraz z miastem i dobra do niego należące m. i. również i
Kłodnica[43].
5.KŁODNICA CZĘSCIĄ
DOMINIUM KOŹLA (1800 - 1814)
Przejąwszy
dobra kozielskie skarb pruski zrównał je z innymi dobrami należącymi do skarbu
państwa. Dochody
z folwarków i gruntów obracane być miały na potrzeby twierdzy kozielskiej. Do
tych folwarków należały: Mechnica, Dębowa, Łąki Kozielskie i Żabieniec. Ten
ostatni położony był w Kłodnicy. Na utrzymanie twierdzy kozielskiej szły
również dochody z cła mostowego pobieranego na mostku Glenow (na rzece Młynówka
między Koźlem a Kłodnicą), oraz na
moście Kłodnickim (na rzece Kłodnica między wioską Kłodnica a Pogorzelcem)[44].
Wydarzenia
wojny 1806 - 1807, rozgrywające się na terenie Kłodnicy opisał ówczesny
nadleśniczy Riel.. Opis ten
znajdował się w archiwum nadleśnictwa w
Kłodnicy w tomie "Acta Französen-Krieg in Jahre 1806 und 1807 und Cosel
Belagerung und Blokade". Tom ten znany był kierownikowi szkoły w Kłodnicy
w latach przed drugą wojną światową Paulowi Klingsowi[45].
Niestety w czasie ostatniej wojny zarówno archiwum jak i nadleśnictwo zostało
doszczętnie zniszczone. Zawartość
jednak owego tomu opracował i opublikował Królewski Inspektor Szkolny Karol Siegel z okazji stulecia
oblężenia Koźla w roku 1907[46].
A oto krótki opis tych wydarzeń.
Już w
sierpniu 1806 roku armia pruska wyruszyła z Berlina do Saksonii. Rozpoczyna się
wojna. W kozielskiem było na razie spokojnie. W listopadzie i grudniu tegoż
roku nadleśnictwo w Kłodnicy musiało dostarczyć do twierdzy w Koźlu 1343 sążni
drzewa opałowego. Po upadku twierdzy we Wrocławiu i Brzegu Królewskie Oddziały
Bawarskie przybyły pod Koźle. Pierwsze oddziały dragonów bawarskich przybyły do
Kłodnicy 23 stycznia 1807 roku. o godzinie wpół do pierwszej. Jeszcze tego
samego dnia przybył tu generał Siebein
w otoczeniu swych oficerów. Siebein początkowo stanął kwaterą w Januszkowicach,
a od 9 lutego miał swą kwaterę w nadleśnictwie w Kłodnicy. Głównodowodzącym
wojskami bawarskimi był generał Raglowich.
Kwaterował na lewym brzegu Odry w Komornie. W
niedzielę 25 stycznia 1807 roku oblężeni w twierdzy kozielskiej Prusacy
oddali pierwszy strzał armatni. Był niezwykle celny – przeszył dach
nadleśnictwa. W tym okresie Koźle było ostrzeliwane huraganowym ogniem
artyleryjskim i to zarówno od strony Kobylic, Reńskiej Wsi, Większyc jak i z
prawej strony Odry
z Kłodnicy, gdzie ustawiono dwie baterie dział. Mimo to oblężeni urządzili
dwukrotnie wypad: 28 stycznia w okolicy dzisiejszej Kozielskiej Fabryki Maszyn,
oraz w maju z Fortu (reduty) Wilhelma.
W marcu obrońcy Koźla mogli nieco odpocząć i uzupełnić zaprowiantowanie.
Oblegający bowiem wycofali się a na ich miejsce przyszły nowe oddziały na czele
z hrabią Thun i Taxis jako
komendantem blokady z prawej strony Odry. Blokada ta trwała do 16 lipca 1806
roku. Tego dnia miało nastąpić przekazanie miasta oblegającym, a akt
kapitulacyjny miał być podpisany 14 lipca. Tymczasem przyszła wiadomość o
podpisaniu pokoju. Tym sposobem Koźle nie dostało się w ręce Bawarczyków[47].
Następca majora Neumana, dowódca twierdzy kozielskiej (Neuman zmarł w
kwietniu 1807 roku), pułkownik von Puttkamer (mający wówczas 71 lat)
zdecydował się na kapitulację z powodu głodu, epidemii i dezercji, które
zmniejszyły szeregi obrońców do 194 osób[48].
Między
nadleśniczym Klippendorfem a generałem Raglowitz,
landratem Rengel oraz hrabią Thum
i Taxis wymieniana była obfita korespondencja odnośnie niszczenia
drzewostanu przez wojska bawarskie i chłopów z Kłodnicy, wypasu bydła oraz
wymagań wojsk bawarskich. Zawiera ona też opis nastrojów ludności, która, jak z
tego wynika, wcale nie darzyła sentymentem władz pruskich i niszczyła zarówno
lasy jak i zasiewy, tylko dlatego, że
były to lasy królewskie[49].
Oblężenie
Koźla przyniosło miastu wielkie straty i to nie tylko w budynkach, ale i w
ludności. "Zdaniem kilku niemieckich historyków wśród załogi wojskowej
znajdowało się wielu Polaków, którzy z niecierpliwością oczekiwali nadejścia
wojsk francuskich i legionów polskich. Najbardziej niebezpieczni wydawali się
komendantowi twierdzy dragoni, którym nawet kazał odebrać konie. Już w pierwszych dniach rozpoczęła się dezercja,
dla zapobieżenia której komendant m. i.
kazał zabić gwoździami bramy miasta. Mimo to w dniach 4 - 9 lutego zdezerterowało 334 żołnierzy i 1 chłop. Do końca oblężenia
uciekło 1/4 część załogi.. Pokaźne były straty w ludziach. Częściowo spowodował
je ostrzał artyleryjski, ale w większym stopniu epidemia i głód.
W chwili zakończenia oblężenia garnizon, mający w styczniu 4249 żołnierzy,
liczył zaledwie 1100 żołnierzy. W ciągu lipca 1807 roku zmarło jeszcze 263
osoby"[50].
W 1925
r. w czasie rozbudowy sali Koschmidra, późniejszy budynek
"Kłodniczanki", natrafiono na groby poległych żołnierzy bawarskich w
czasie oblężenia i blokady Koźla. Między innymi znaleziono w na wpół zbutwiałej
trumnie szkielet w uniformie oficera francuskiego z resztkami ekwipunku. Kości
te złożono pod istniejącą jeszcze wówczas, kaplicą św. Jana Nepomucena, a po
drugiej wojnie światowej, w 1965 roku, w czasie dalszej rozbudowy tej sali,
przeniesiono je na cmentarz.
Przegrana
wojna z Napoleonem i pokój tylżycki z 1807 roku zapoczątkowały przełom w
polityce miejskiej i rolnej państwa pruskiego. Jedna z pierwszych reform rządu
pruskiego miała pierwszorzędne znaczenie dla rozwoju Koźla. Mianowicie "porządek dla wszystkich miast
monarchii pruskiej" z dnia 19 listopada 1808 roku zniósł dotychczasowy
podział na miasta prywatne i królewskie i powołał do życia organa administracji
miejskiej, rozciągając prawa miejskie także na przedmieścia. Odebrał on również
dotychczasowym panom gruntowym władzę nad miastami[51].
Kłodnica oddzielona od Koźla Odrą i oddalona od niego o 2 kilometry, nie
została objęta mianem przedmieścia i nie weszła w skład Koźla.
Reforma
domen królewskich przeprowadzana od 1808 roku zmierzała od pokrycia niedoborów
w skarbcu państwa
i pokrycia długów spowodowanych wojną. W styczniu 1812 roku ogłoszono licytację
siedmiu folwarków, wśród których był
i folwark Żabieniec w Kłodnicy. Należało do niego:
ziemi ornej, |
- |
362 morgi, 117 prętów kwadratowych[52]
|
łąki, |
- |
41 morgi, 252 prętów kwadratowych |
pastwisk |
- |
5 morgów, 60 prętów kwadratowych |
terenu zabudowanego |
- |
22 morgi, 121 prętów kwadratowych |
Folwark ten nabył w 1817
roku Hergessel z Kuźniczek[53]
za 6000 talarów. Sprzedano też gorzelnię w Kłodnicy wraz
z prawem wyszynku wódki we wszystkich wioskach dominialnych. Nabył ją Szymon Jukiusberger i
osadził na niej Oskara Kirchnera.
Sprzedano też warzelnię potasu w Kłodnicy oraz królewską cegielnię za 4350
talarów. Nabył ją właściciel ziemski
von Blacha.
6. KŁODNICA JAKO WOLNA WIEŚ (1814 - 1891).
Przełom w
polityce rolnej Prus datuje się od klęski pod Jeną i Auerstädt (1806).
Przegrana wojna z Napoleonem i pokój w Tylży wykazały słabość wewnętrzną Prus.
Toteż z szeregu przedsiębiorczych reform naprawa stosunków włościańskich
posiadała wówczas duże znaczenie. Po zniesieniu poddaństwa w Księstwie
Warszawskim dalsze przywiązania do gleby w państwie pruskim było bardzo trudne.
Toteż ziemiaństwo godząc się na wolność chłopów, żądało dla siebie daleko idących
praw przy dysponowaniu ziemią przez chłopów i korzystnego dla wielkiej
własności uregulowania sprawy przymusowej służby we dworze[54]
W dniu
9 października 1808 roku wydany został edykt regulacyjny, na mocy którego
upadło dziedziczne poddaństwo. Chłop uzyskał wiele korzyści, mianowicie: 1.
dzieci jego nie musiały już służyć we dworze jako pastuchy, bądź też jako
parobcy czy dziewki służebne; 2.
dzieci te chcąc się wyuczyć rzemiosła czy wolnego zawodu, nie potrzebowały
zezwolenia pana, ani nie musiały płacić związanej z tym daniny od 5 do 15
talarów; 3. chłop mógł się żenić bez uprzedniego zezwolenia pana i związanej
z tym opłaty; 4. bez uprzedniego zezwolenia
i bez opłaty wychodnego chłop mógł przenosić się z jednej wsi do
drugiej, a nawet
do innego powiatu[55].
Mieszkańcy
Kłodnicy byli poddanymi królewskimi, jako że wieś ta należała do dóbr
królewskich, toteż uwłaszczenie chłopów nastąpiło na mocy dekretu z 1808 roku.
Mianowicie - wszyscy posiadający dziedziczne prawo do gruntów ( nie byli objęci
tym zarządzeniem terminowi dzierżawcy) na mocy zarządzenia z 1808 r. otrzymali
prawo własności i uwolnienie od pańszczyzny. Dokumenty stwierdzające prawo
własności do poszczególnych gospodarstw mieli otrzymać włościanie po
szczegółowym obliczeniu przewidzianych przez prawo warunków i przyjęciu ich
przez właściciela. Wraz z ziemią włościanie otrzymali, bez dodatkowego
wynagrodzenia, prawo własności do budynków. Natomiast za inwentarz dworski,
który również stawał się ich własnością, musieli uiszczać opłaty według danych
taks, jednakże nie w gotówce, lecz w formie przyjęcia renty (5%), którą
doliczano do pozostałych świadczeń pieniężnych[56].
Ciężary państwowe i ubezpieczenia uwłaszczeni mieli ponosić na równi
z innymi właścicielami gruntów. Jako ekwiwalent tego, że przy uwłaszczeniu nie
było pobierane specjalne wstępne, uwłaszczeni zostali pozbawieni serwitutów
leśnych od 1811 roku. Gminy, dla
których serwituty pastwiskowe posiadały szczególne znaczenie, gdyż w razie
zniesienia musiałyby zupełnie zmieniać organizację swojej gospodarki, miały je
zatrzymać za osobnym czynszem na czas
nieograniczony aż do następnego zarządzenia[57].
Mieszkańcy
Kłodnicy uwłaszczeni zostali edyktem regulacyjnym z 1808 roku, ale dokumenty
stwierdzający ich własność wystawione zostały w 1814 roku. Na pamiątkę tego
faktu wzniesiono kapliczkę, na której umieszczono napis w języku polskim:
"Na znak wdzięczności P. Bogu za
uwolnienie od pańszczyzny, wystawiono w roku 1816". Kapliczkę tę
odnowiono
w 1926 roku, a tekst polski napisu zastąpiono niemieckim: "Gott zu Ehre u.
Danbarkeit für die Befreiung aus der Robotpflicht
1814 - Erneut 1926"[58].
Szkoda,
że akta dotyczące akcji uwłaszczenia chłopów w Kłodnicy są bardzo skąpe,
pochodzą zresztą tylko z drugiej połowy XIX w. i dotyczą serwitutów leśnych w Żabieńcu w latach 1861 - 1863[59].
Znajduje się tam m. i. protokół dotyczący uwolnienia od serwitutów leśnych, zawierający autentyczne podpisy z bardzo
ciekawą adnotacją, że uwalniający się mówią tylko
po polski (nur in polnische Sprache
mächtig)[60].
Po
uwłaszczeniu chłopów począwszy od lat dwudziestych ziemię kozielską nawiedzały
klęski żywiołowe, co niektórzy zabobonni, być może inspirowani przez
zainteresowanych, przypisywali to karze boskiej za przejęcie pańskiej ziemi.
I tak w
marcu 1826 roku, wiosną 1828 i 1829 powódź zniszczyła nie tylko zasiewy, ale i
wiele domostw. Toteż w 1830 roku cena zbóż bardzo wzrosła, a handlarze z Opawy,
Nysy, Głubczyc i Prudnika przywozili tu zboże do sprzedaży.
Na wiadomość o wybuchu w
Warszawie epidemii cholery w kwietniu
1831 roku mieszańców Koźla i okolicy ogarnął niepokój, a nawet strach. Na
granicy z Polską i Austrią zarządzono kwarantannę. Niestety przypadki
zachorowań pojawiły się
i w Koźlu. Część załogi twierdzy
kozielskiej odkomenderowano do okolicznych wiosek, a z części utworzono kordon
wzdłuż Odry. W dniach od 10 do 14
czerwca 1831 roku niezwykle mocna ulewa spowodowała wystąpienie Odry z brzegów
i zalanie
całej doliny. Te masy wody przyczyniły się do
rozprzestrzenienia się cholery na omawianym terenie. W Koźlu zmarło wówczas 18 żołnierzy i 35
osób cywilnych, podczas gdy w okolicznych wioskach (Brzeźce, Reńska Wieś,
Krzanowice) zmarło tylko
4 osoby. Kłodnicę cholera ominęła[61].
W
latach 1833 i 1837 Kłodnicę nawiedziła epidemia grypy. Rok rocznie powodzie
niszczyły dobytek powodując głód
i nędzę. Dlatego też w 1845 roku prezydent Rejencji Opolskiej w Opolu von
Pückler przydzielił poszkodowanym artykuły spożywcze ( zboże, mąka).
Korzystając z tej pomocy poszkodowani musieli złożyć oświadczenie, że wrócą tę
zapomogę lub
za nią zapłacą z 10 % rabatem po dobrych zbiorach[62].
Rok 1847 był rokiem głodu nie tylko na
Śląsku, ale w całym państwie pruskim. Już w poprzednim roku pojawiła się
choroba ziemniaczana, a w czerwcu i wrześniu 1847 roku Odra wylała niszcząc
zasiewy. Nastąpiła drożyzna na artykuły spożywcze. Zapanował głód, a następnie
epidemia tyfusu głodowego. Zanotowano wówczas na całym Górnym Śląsku ponad 80
000 zachorowań, z tego około 16 000 śmiertelnych[63].
Nie dosyć na tym - w kwietniu 1849 roku wybucha epidemia cholery pochłaniając
nowe ofiary.
Drugą
zmorą, obok częstych powodzi, nękających ludność ówczesnych wsi - a także i
mieszkańców Kłodnicy - były częste pożary. Przyczyną ich był nie tylko charakter budownictwa, ale i
niewystarczające ze strony ludności przeciwdziałania. Dlatego też w maju 1845 roku starosta Riechthofen zarządził by w
razie pożaru w oznaczonym miejscu w Koźlu zgromadziły
się czterokonne furmanki i stąd pod komendą przełożonego wyruszyć mają do
gaszenia pożaru. Furmanki te mają tak być przygotowane, by w każdej chwili, gdy
tylko pożar zostanie zauważony, mogły wyruszyć do jego gaszenia. Kłodnica miała
każdorazowo wysłać dwie furmanki[64].
Mimo
tego zorganizowanego pogotowia przeciwpożarowego wielki pożar, który nawiedził
Kłodnicę w 1877 roku, strawił niemal połowę wsi. I to tę najstarszą jej część -
południową - i doszedł niemal do
Kanału Kłodnickiego. Zarówno ów pożar jak
i częste powodzie skłoniły mieszkańców
Kłodnicy do obrania św. Floriana za swego patrona.
7. UPRZEMYSŁOWIENIE (1891 - 1945).
Budowa
kolei żelaznej na Śląsku spowodowała przewrót w dotychczasowych sposobach
transportu. W maju 1842 r uruchomiono pierwszy odcinek kolei żelaznej z Wrocławia do Oławy, a w trzy miesiące
później dalszy odcinek - do Brzegu. Projekt przewidywał budowę kolei z
Wrocławia przez Koźle do Świętochłowic. Ale Koźle było twierdzą. Ze względów
strategicznych doprowadzono więc kolej do Kędzierzyna, odległego o 6 km od
Koźla. Otwarcie nowej linii kolejowej Opole - Kędzierzyn (oficjalna nazwa
stacji w Kędzierzynie brzmiała wówczas Koźle - Kędzierzyn) - Świętochłowice
nastąpiło
31 października 1845 r. Niewiele miesięcy później połączono Kędzierzyn z
Raciborzem, a następnie z Chałupkami[65].
Nowa
fala zmian, a tym samym powstanie nowych stanowisk pracy dla wielu mieszkańców
okolicznych wiosek, a wśród nich, a może głównie, dla mieszkańców Kłodnicy,
nadeszła po wojnie francusko-pruskiej, kiedy to ustawą z dnia 30 maja 1873 r
zniesiono szereg twierdz, a wśród nich i twierdzę kozielską. Wówczas to
"Ford Fryderyka Wilhelma" prywatna spółka przemieniła w fabrykę słodu
(tzw. malcownia). Ford Wilhelma położony był na gruntach kłodnickich i znalazło
w nim, po przemienieniu go na słodownię, szereg osób pracę. Zniesienie twierdzy
umożliwiło też wybudowanie linii kolejowej z Kędzierzyna przez Kłodnicę obok
Koźla do Polskiej Cerekwi, a później do Baborowa. Przez Kłodnicę też otwarto w 1876r. linię kolejową do Nysy.
W
najbliższym sąsiedztwie tej właśnie linii kolejowej Kędzierzyn - Nysa, na
północny zachód od Kłodnicy na polach tej miejscowości, w ostatnim
dziesięcioleciu XIX w. przystąpiono do budowy największego portu śródlądowego
na Odrze: Koźle - Port. Równocześnie
rozbudowywano sieć torów kolejowych z Kędzierzyna przez Kłodnicę do
Koźla-Portu. Już wcześniej wystąpiono z projektem budowy portu rzecznego chcąc
zapewnić tani transport artykułów przemysłowych z górnośląskiego okręgu przemysłowego na zachodnie rynki zbytu.
Prace przy regulacji Odry i budowie portu rzecznego rozpoczęto z wielkim
rozmachem. Na budowę tego portu w 1888 r
wyasygnowano 2.443.000 Marek[66].
Z
biegiem czasu port otrzymał trzy baseny. Pierwszy z nich o długości 500 m i
szerokości 50 m, wybudowano w latach 1891 - 1895. Przeznaczony on był dla
przeładunku węgla i rudy. Drugi basen - o długości 600 m i szerokości 55 m -
przeznaczony do przeładunku cynku, żelaza sztabowego, desek, cukru, żyta itp.,
wybudowano w latach 1900 - 1903.Trzeci, najdłuższy basen
o długości 700 m i szerokości 60 m., przeznaczony do przeładunku rud, a później
zbóż, wybudowano w latach 1905 - 1908. Ogółem port ten posiadał powierzchnię
16,7 ha, a zaprojektowaną zdolność
przeładunkową 2 milionów ton osiągnął już przed pierwszą wojną światową, a w
1913 r. osiągnął 3.788.374 ton.
Równolegle
z rozpoczęciem prac przy budowie portu w jego pobliżu rozpoczęto też (1891 r.)
budowę fabryki papieru
i celulozy. Okres szczególnej rozbudowy fabryki papieru po obydwu stronach
linii kolejowej Kędzierzyn - Nysa przypadł na lata 1896 - 1899. W 1917 r.
dobudowano do niej fabrykę spirytusu przerabiającą uboczne produkty fabryki
papieru.
Powstanie
linii kolejowej, portu i fabryk wywarło istotny wpływ na układ ludnościowy
Koźla i jego najbliższej okolicy. Znalazło to także odbicie we wzroście
gęstości zaludnienia. Liczba mieszkańców powiatu przypadających na 1 km
kwadratowy wypadała 106 osób, a w 1910 r. już 112 osób.
W
miejscowościach o dotychczasowym charakterze rolniczym np. w Kłodnicy, coraz
wyraźniej wyodrębniał się trzon
ludności robotniczej. W 1912 r. z
Kłodnicy w Fabryce papieru pracowało 331 osób, a 134 w porcie, na kolei i w
biurach portowych[67]. W związku
z możliwościami zarobkowania w pięcioleciu 1905 - 1910 liczba mieszkańców
Kłodnicy wzrosła
o 545 osób[68].
Rozwój
przemysłu na przedmieściach Koźla i na kłodnickich polach i wzrost znaczenia
portu przyczyniły się do silnego napływu elementu obcego. Pierwsi robotnicy i
urzędnicy fabryki papieru i celulozy rekrutowali się z Saksonii, Turyngii i Austrii[69].
Był to element czysto niemiecki. Także część personelu urzędniczego w
kolejnictwie, urzędzie celnym i administracji portowej rekrutowało się z
Niemców pochodzących z Niemiec centralnych[70].
Po I
wojnie światowej spadek koniunktury gospodarczej, długotrwała depresja,
wreszcie inflacja poważnie zaważyły na rozwoju gospodarczym tego mikroregionu.
Od
wielu lat przemysłowcy górnośląscy marzyli o potanieniu transportu swych
wyrobów na rynki europejskie. Duże perspektywy do spełnienia tych marzeń
zrodziły się wówczas, gdy rozpoczęto budowę nowego kanału - Kanału Gliwickiego.
Prace rozpoczęto w maju 1934 r. Nowy kanał połączył port kozielski z Gliwicami
i zastąpił nieprzydatny już Kanał Kłodnicki. Oddanie do użytku nowego kanału
nastąpiło w 1939 r. Przystosowany on był do dużych barek, do 1000 ton, stąd też
jego szerokość wynosi 30 - 40 m, a głębokość 3,5 m.
W
okresie międzywojennym fabryka papieru i celulozy rozbudowywała się w dalszym
ciągu. Już w 1920 r. nabyła ona młyn "na Kukli", tartak i szereg
nieruchomości. W tymże roku fabrykę wykupił
koncern. Oficjalna nazwa fabryki brzmiała "Zellstoffwerke Waldhof, Werk
Cosel". Już w latach trzydziestych zatrudniała ona 1960 osób i produkowała
25 - 26 milionów kg papieru, którego rynkiem zbytu były Niemcy, Anglia, Ameryka
i Chiny[71].
Nowe
stanowiska pracy dla mieszkańców Kłodnicy, a tym samym i dalszy rozwój tej
miejscowości, otworzyły się z chwilą przystąpienia do budowy zakładów paliw
syntetycznych w okolicach Blachowni - Bierawy. Rozbudowano Kędzierzyn i w
związku z tym krótko przed i w czasie drugiej wojny światowej wysuwano projekty
połączenia Kędzierzyna z Kłodnicą i Koźlem w jeden organizm miejski. Nie doszło do tego jednak w owym czasie.
Temu problemowi poświęcono specjalny memoriał zatytułowany: "Denkschrift über eine Eingemeindung der Landgemeinde
Klodnitz in die Statsgemeinde Cosel". Tereny bowiem Kłodnicy
przedstawiały dla rozbudowy Koźla i Kędzierzyna nader istotne znaczenie. Obszar
jej wynosił bowiem w 1929 r. 2631,38
ha, podczas gdy Koźle miało tylko 804 ha, a Kędzierzyn zaledwie 271 ha.
Oto jak
kształtował się wzrost ilości mieszkańców Kłodnicy w latach 1929 - 1939[72]:
1929 |
- |
4173 |
|
1936 |
- |
4655 |
1933 |
- |
4310 |
|
1937 |
- |
5057 |
1935 |
- |
4670 |
|
1939 |
- |
4943 |
Dla poznania
struktury zawodowej mieszkańców Kłodnicy jest nader ważnym zestawienia zajęcia
ludności z 1939 r.[73]:
rolnictwo i leśnictwo |
- |
300 |
- |
6% |
ludności |
przemysł i rzemiosło
|
- |
2240 |
- |
43,7% |
ludności |
handel i transport |
- |
1390 |
- |
28% |
ludności |
służba prywatna i adm. |
- |
338 |
- |
8,9% |
ludności |
służba domowa |
- |
67 |
- |
1,4% |
ludności |
samodzielni, bez zawodu |
- |
599 |
- |
12% |
ludności. |
Jak z powyższego
wykazu wynika obecność fabryki papieru, portu na Odrze i kolejnictwo
zadecydowały najwyraźniej
o strukturze zawodowej Kłodnicy. Znamienny jest niski odsetek ludności
pracującej w rolnictwie, mimo że budownictwo zachowało jeszcze najwyraźniej charakter
wiejski.
Nietrudno
stąd wywnioskować, że na krótko przed II wojną światową podstawą egzystencji
ludności był przemysł, rzemiosło, handel i transport. Podobnie było i w pobliskim
Koźlu i w Kędzierzynie. I te czynniki oddziaływały decydująco na konsolidowanie
się tych miejscowości w jeden organizm. Tej konsolidacji w okresie wojny
sprzyjała intensywna rozbudowa przemysłu w Kędzierzynie. Podyktowana ona była
względami zbrojeniowymi. Zniszczenie przemysłu kozielskiego w czasie II wojny
światowej obok innych czynników gospodarczych wpłynęło na przejściowe
zahamowanie zrastania się Koźla z Kłodnicą
i Kędzierzynem w jeden duży przemysłowo - komunikacyjny ośrodek. Nastąpiło to jednak
z dniem 1 stycznia 1966 r.
8.OKRES PLEBISCYTU I POWSTAŃ ŚLĄSKICH
Pierwsza
wojna światowa przyniosła górnośląskiej ludności śmierć wielu bliskich, głód,
epidemię i niespotykany ucisk. Spowodowało to zaktywizowanie polskiej ludności
górnośląskiej, zwłaszcza w przemysłowych powiatach. W miarę upływu czasu
nastrój wśród ludności polskiej stawał się coraz bardziej zapalny.
Z
chwilą powrotu młodych Polaków z rozgromionej armii niemieckiej życie narodowe
nabierać zaczęło rumieńców. Powstają organizacje zbrojne. Jednym z pierwszych i
czołowych organizatorów ruchu zbrojnego na Górnym Śląsku był Alfons Zgrzebniok z Dziergowic,
syn ziemi kozielskiej[74].
Powiat
kozielski był jednym z pierwszych, gdzie utworzono Polską Organizację Wojskową
(POW). Jej komendantem został wspomniany Alfons Zgrzebniok. Również i w
Kłodnicy istniała grupa Polskiej Organizacji Wojskowej[75].
Na
zaktywizowanie się ludności polskiej na Górnym Śląsku niewątpliwie wpłynęły
wydarzenia w Poznańskiem, gdzie pod koniec grudnia 1918 r. zrzucono własnym
zbrojnym czynem niemieckie panowanie. Toteż i Ślązacy chcieli się jak
najszybciej połączyć z Polską. Tymczasem z niecierpliwością oczekiwano na
decyzję obradującej w Paryżu konferencji pokojowej w sprawie Górnego Śląska. Na początku maja 1919 r. zakończono
przygotowania projektu traktatu z Niemcami. W myśl jego postanowień Górny Śląsk
miał wrócić do Polski. Akcja dyplomatyczna Niemiec doprowadziła jednak do
uchwalenia plebiscytu na Górnym Śląsku, o czym delegacja polska oficjalnie
poinformowana została 5 czerwca 1919 r. O tym, jak niesłuszna, na krzywdzących
przesłankach oparta, decyzja o przeprowadzeniu plebiscytu, nie biorąca pod
uwagę istniejącą na Śląsku historycznie ukształtowanej sytuacji, powiedział na
posiedzeniu wielkiej czwórki w dniu 5 czerwca przewodniczący polskiej delegacji
Ignacy Paderewski: "Nie przeczę, że znaczna część polskiej
ludności Śląska może w plebiscycie głosować za Niemcami...Powiem więcej, gdyby
zarządzono tam plebiscyt lat temu kilkadziesiąt, na pewno by cała ludność za
Niemcami głosowała. Bo wówczas świadomość narodowa polska wśród tej ludności
zaledwie zaczynała kiełkować. Ale przez ostatnie lat kilkadziesiąt pod wpływem postępu oświaty, idzie
samorzutny, szybki rozwój tej świadomości. Znajduje się on dziś w pełnym biegu. Jeżeli
w dzisiejszym jego stadium połowa ludności odda jeszcze głosy za Niemcami i
jeśli na skutek tego połowa polskiego Śląska zostanie w granicach państwa
niemieckiego, to ten postęp świadomości narodowej przecież się nie zatrzyma,
jeno pójdzie dalej. I jutro w tej, należącej do Niemiec ziemi, synowie będą
przeklinać ojców, że głosowali za Niemcami"[76]
Decyzja
zorganizowania plebiscytu została, mimo protestów utrzymana i w ten sposób
sprawa losów Górnego Śląska postawiona została w traktacie wersalskim, zawartym
w dniu 28 czerwca 1919 r. pomiędzy mocarstwa zachodnimi i ich sojusznikami ( w
tym także i Polską), a Niemcami. Ludność polska na Śląsku decyzję tę przyjęła
jako krańcowo krzywdzącą. Poczęto przygotowywać się do zbrojnego wystąpienia.
POW dała rozkaz powstania. Termin rozpoczęcia walki wyznaczono na noc z 22 na
23 czerwca 1919 r. Rozkaz ten jednak w ostatniej chwili został odwołany. Do
oddziałów kozielskich rozkaz odwołujący powstanie dotarł za późno. Dlatego
powstańcy kozielscy podjęli walkę, zakończoną wkrótce klęską[77].
W tym
okresie przebiegała akcja plebiscytowa tak ze strony polskiej jak i
niemieckiej. Pierwszą generalną próbą sił obu obozów narodowych przed
plebiscytem stały się wybory komunalne w dniu 9 listopada 1919 r. W oficjalnym
statystycznym wydawnictwie strona niemiecka ogłosiła swoje zwycięstwo zarówno w
rejencji opolskiej jak i w Kozielskiem. W tym ostatnim Niemcy wprowadzili 741
radnych, przy 217 mandatach polskich. Niepodobna dokonać korekty wyników
podanych dla kozielskiego w liczbach bezwzględnych, gdyż tylko niektóre gminy
wyłożyły listy polskie, a w wielu były utajone listy polskie pod nazwą: partia
gospodarzy, partia chałupników, partia właścicieli domów i gruntów, partia
ludzi małych. Fakt ten uniemożliwiał określenie narodowości wybranych radnych.
Zwiększenie stanu posiadania mandatów polskich na ziemi kozielskiej w warunkach
terroru było niewątpliwie sukcesem miejscowej ludności polskiej i dowodem
narastającej świadomości narodowej[78].
Kłodniczanie do wyborów komunalnych wystawili polską listę i zdobyli na nią
trzy głosy podczas gdy mandatów niemieckich było dziewięć[79].
Polska
działalność plebiscytowa przebiegała w bardzo trudnych warunkach: szykanowanie
przez władze, bojówki niemieckie, propaganda antypolska. Po drugim powstaniu,
mimo poniesionej klęski, w ziemi kozielskiej Polacy znaleźli się w nieco
lepszej sytuacji: powołano parytetyczną policję plebiscytową polsko -
niemiecką, a władze między sojusznicze mianowały polskich doradców przy
władzach alianckich. W owym okresie w wielu miejscowościach ziemi kozielskiej
działały kółka Towarzystwa Oświaty oraz liczne polskie chóry. W Kłodnicy
wówczas znany był polski chór pod nazwą "Gwiazda"[80].
Wreszcie
20 marca 1921 r. plebiscyt. Oto jak przedstawiały się wyniki tegoż plebiscytu w
powiecie kozielskim[81]:
Tabela 1.
Teren głosowania |
Liczba
głosów bez emigrantów |
Liczba głosów z emigrantami |
||
Za Polską |
za Niemcami |
za Polską |
za Niemcami |
|
Okręg kozielski z pow. prudnickim |
16.265 |
11.860 |
16.688 |
12.193 |
Gminy powiatu kozielskiego |
49.689 |
27.787 |
69.620 |
36.417 |
Wiesław
Lesiuk i Michał Lis w artykule "Kozielskie o okresie plebiscytu i
powstań", podają że w Kłodnicy głosowało za Polską 494 osoby, a za Niemcami
1535 osób. Natomiast w sprawozdaniu z przebiegu plebiscytu, znajdującym się w
Wojewódzkim Archiwum w Opolu[82]
czytamy, że za Niemcami głosowało 2202 osoby, a za Polską oddano 297 głosów.
Koszta plebiscytowe, jakie rząd niemiecki wypłacił powiatowi kozielskiemu
wynosiły 5132 Marek i 15 Pfeników, z tego 1595 Marek i 40 Pfeników otrzymała
Kłodnica (najwięcej ze wszystkich miejscowości powiatu kozielskiego)[83].
Nie
miejsce tu na analizę wyników plebiscytu ani ich przyczyn. Faktem jest, że po
plebiscycie zaczął się okres niepokojów i coraz częściej podnosiły się głosy,
że ostatnim plebiscytem będzie głos oręża ludności polskiej. Poczęto
przygotowywać się do walki zbrojnej. Przygotowania te czyniła nie tylko strona
polska, ale również i niemiecka. Czekano z niepokojem na wieści z Opola, gdzie
obradowano nad wynikami plebiscytu i podziałem Śląska. Wiedziano o
nieprzychylnym dla Polski stanowisku Anglii, a także w dużym stopniu Włoch. W
ostatnich dniach kwietnia przyszła wiadomość, że 29 tegoż miesiąca wysłany został
z Opola do stolic państw zachodnich projekt angielsko - włoski niekorzystny dla
Polski. Przewidywał on przyłączenie do Polski powiatów: pszczyńskiego i
rybnickiego, oraz skrawka powiatu katowickiego. Kierownictwo Organizacji
Wojskowej oraz Komisarz Plebiscytowy - Wojciech
Korfanty, powzięli decyzję rozpoczęcia w dniu 2 maja strajku powszechnego,
a w nocy z 2 na 3 maja zbrojnego powstania.
Jedna z
trzech grup wojsk powstańczych, grupa "Wschód", opierając się prawym
skrzydłem na Górze Św. Anny, obejmowała rejon Kędzierzyna i Kozielskiej
Przystani, a na południu sięgała od Koźla po Odrę. Na tej grupie spoczywał
główny ciężar walki, a teren jej działania obejmował również Kłodnicę. Leżała
ona bowiem tuż przy linii Korfantego. Toteż od pierwszego dnia powstania stała
się ona widownią walk, gdyż na Kędzierzyn zajęty w pierwszym dniu powstania
przez policję plebiscytową
z Koźla, właśnie przez Kłodnicę przeciw powstańcom podążały oddziały
niemieckiej policji plebiscytowej na czele z angielskim kapitanem. W nocy z 9
na 10 maja Kędzierzyn po raz drugi zdobywają powstańcy pod dowództwem Cymsa i Fajkisa. Tej samej nocy
powstańcy wkroczyli na Żabieniec, zaś niemieckie oddziały skoncentrowały się w
Kłodnicy i w Przystani Kozielskiej. W dniu 10 maja, po dwugodzinnej brawurowej
walce, drugi batalion powstańców wkroczył do Kłodnicy, i w tym samym czasie
batalion pierwszy opanował Przystań Kozielską, zdobywając miotacze ognia i
ciężkie karabiny maszynowe.
Sukcesy
te miały bardzo ważne znaczenie taktyczne, gdyż w rękach polskich była Góra św.
Anny, dominująca nad całym wschodnim brzegiem Odry od Starego Koźla do
Krapkowic. W ten sposób cały prawie brzeg Odry od styku granic w Nędzy aż do
Grabiny był w rękach Polaków[84].
Opanowanie
przez powstańców prawobrzeżnej części ziemi kozielskiej umożliwiło na tych
terenach tworzenie administracji polskiej. W kilkunastu miejscowościach, m. i.
w Kłodnicy powołano polskie zarządy gminne.
W Kłodnicy wójtem został Wunschik[85].
Już od pierwszego dnia po opanowaniu Kędzierzyna przedstawiciele wojsk
koalicyjnych prowadzili
z dowódcami oddziałów powstańczych pertraktacje. Rezultatem ich było utworzenie
na wschód od Koźla pasa neutralnego. Aby zabezpieczyć się przed ewentualnym
pociągiem pancernym ze strony Niemców, powstańcy opuszczając port wysadzili
most kolejowy.
Tymczasem
po skoncentrowaniu wojsk, Niemcy zaatakowali pozycje powstańców. Walki trwały
na północ i na północny - wschód od Kłodnicy. W dniu 4 czerwca o godzinie 9oo
pod naporem oddziałów Selbschutzu grupy "Oberland" powstańcy poczęli
wycofywać się z Kłodnicy. O godzinie 19.oo oddziały niemieckie opanowały
Kłodnicę. W tym samym dniu, wobec groźby otoczenia, Polacy wycofali się z
Kędzierzyna. Wkrótce potem na całej linii działań powstańczych nastąpiło
zawieszenie broni[86]. Walki w
Kotlinie Kłodnickiej zaliczyć należy bez wątpienia do najbardziej zaciekłych i
krwawych podczas trzeciego powstania śląskiego.
W
czasie walk w Kłodnicy zginęło ośmiu mieszkańców tej wioski, w tym jedna
kobieta[87].
Oprócz tego 4 osoby zostałe rozstrzelane przez Selbschutz.
Po
zakończeniu trzeciego powstania, a szczególnie po formalnym podziale terenu
plebiscytowego, antypolski terror na ziemi kozielskiej wzmógł się do
niespotykanych rozmiarów. Uzbrojeni członkowie Selschutzu szczególnie z grupy
Oberland, dokonywali napadów, głównie na ludność polską, a szczególnie na tych,
którzy bądź w czasie plebiscytu, bądź w okresie powstania zdradzali sympatie
pro polskie. O rozmiarach terroru niech świadczą choćby dwa fakty:
1. W dniu 26 czerwca 1922 r. rzecznik książąt Hohenlohe,
posiadających liczne majątki w kozielskiem, zwrócił się do miejscowych władz z
żądaniem zwiększenia ochrony policyjnej i ukrócenia bezkarności bandytów[88].
2. Drugim faktem niech będą dwa listy, które przytaczam za
Kazimierzem Malczewskim, sekretarzem plebiscytowym
i delegatem Głównego Zarządu Czerwonego Krzyża w Genewie[89].
Listy te pisały mieszkanki Kłodnicy do wyżej wspomnianego
K. Malczewskiego.
List 1 : "Mój mąż, ojciec ośmiorga dzieci w wieku od 3 do 16
lat, oraz Aleksy Jasik i brat jego z Kłodnicy, z wybuchem powstania, czując po
polsku, uszli do Katowic. Gdy dnia 2 lipca br. wrócili do Kłodnicy, aresztowała
ich straż gminna i strasznie ich pobiła. W dniu następnym, okrutnie skrwawieni,
zmuszeni byli czyścić ulice i z niemiecką flagą wołać głośno: my są świnie
i najwięksi zbrodniarze, przy czym zawsze ich bito. A była to właśnie
niedziela, kiedy to ludzie szli i wracali z kościoła. Widząc tych krwawiących i
zawsze jeszcze bitych chłopów, ludzie głośno płakali, co najodważniejsi zaś
udali się z nami nasamprzód do rechtora p. Alsnera,
który miał moc i prawo zabronić bicia. Pan rechtor jednak odmówili, dlatego my
szli z prośbą i płaczem do przewodniczącego gminy, a gdy i ten zaczął nas
wyzywać i nam kobietom groził, że i nas zawrze i że nas bić będą, wtedy my szli
do komendanta straży p. Goeblera. Ten
ale dopiero z nami dokazywał i powiedział nam, że chłopów naszych nie puszczą i
że ich już nie ujrzymy. Nie pomógł płacz nasz, ani płacz dziecek naszych. Dnia
4 lipca odprowadzono aresztowanych nasamprzód do Rogów, a stamtąd nocą do
Reńskiej Wsi, gdzie stał batallion Bawarczyków "Mariendorf". Ci tej
samej nocy popędzili ich do Pirkowa[90]
i tam ich zakatrupili. Ja zostałam z dziećmi moimi bez wszelkiej opieki i
pomocy. Ani gmina, ani rejencja nam
pomóc nie chce, bo to my są Poloki. Dlatego udajemy się z prośbą do Pana o radę jakąś, o zlitowanie się nad
nami, nad tymi malutkimi dzieckami nade wszystko".
Podpisała
: Marta Job z Kłodnicz
List drugi pisany do p. Malczewskiego dnia 11 stycznia 1922 r.[91]
"Mój
mąż, robotnik fabryczny, Józef Wróbel, został dnia 10 czerwca zamordowany przez
Bawarczyków. Sprawa przedstawiała się tak: Gdy dnia 9 czerwca 1921 roku
przybyłam z pola, zastałam mieszkanie przewrócone. Męża mego nie zastałam już w
domu. Podczas mojej nieobecności przybyło do naszego mieszkania 6 chłopów z
batalionu bawarskiego "Mariendorf" czy "Marienburg".
Po przewróceniu całego mieszkania
zaaresztowali mego męża, że był Polakiem. To się stało, gdy wrócił z roboty, a
więc o godzinie czwartej. Aresztowanego zaprowadzili do piwnicy mistrza
masarskiego p. Malejki w Kłodnicy. Tam go bardzo zbili i trzymali do dnia
następnego. Między trzecią i czwartą dnia 10 czerwca został on za domem Malejki
zastrzelony. Świadkami tego był, poza małżonkami Malejki, także szewc Bugiel i
18 letnia córka wdowy Jochimczyk z Kłodnicy. Mam na utrzymaniu troje dzieci w
wieku 11, 9 i 2 lata oraz 71 lat liczącego ojca mojego, Antoniego Kubalę.
Jakiejkolwiek renty nie otrzymuję, nie mam też żadnego źródła dochodu. Skazana
więc jestem na łaskę dobrych ludzi. Proszę więc Pana o pomoc,
o podjęcie kroków dla mnie”.
Podpisała:
Józefa Wróbek z Kłodnicy.
Terror
nie złamał jednak Polaków zwłaszcza w miejscowościach leżących wzdłuż prawego
brzegu Odry. Nie mogąc zwyciężyć przystosowali się do nowych warunków
wyczekując na lepsze czasy.
9.KŁODNICKI PIENIĄDZ ZASTĘPCZY.
Pierwsza
wojna światowa oraz stosunki gospodarcze, społeczne, polityczne i narodowościowe w latach 1914 - 1924
spowodowały zamęt gospodarczy oraz braki w środkach płatniczych. Stąd też
zarówno na Śląsku jak i w całych Niemczech
w wielu miejscowościach emitowano zastępcze środki płatnicze.
Przez
"pieniądz zastępczy" rozumieć należy wszelkie czasowo i przestrzennie ograniczone w swej i cyrkulacji znaki
pieniężne w formie moment lub bonów, emitowane przez z reguły nieuprawnionych
do tego wystawców urzędowych i prywatnych w celu zastąpienia brakujących w
obiegu określonych nominałów pieniądza oficjalnego[92].
Przyjmowanie
pieniądza zastępczego w transakcjach handlowych oraz w przypadku regulowania
zobowiązań, nie było przymusowe. Pieniądz zastępczy nigdy nie pełnił funkcji
pieniądza światowego, ani nie posiadał gwarancji państwowych.
Pieniądz
zastępczy na Śląsku w latach 1914 - 1924 był państwowy i prywatny. Do pierwszej
grupy należały monety
i bony wydane przez wydziały powiatowe, magistraty, zarządy gmin wiejskich,
banki miejskie, główne kasy miejskie, miejskie kasy oszczędnościowe, dyrekcje
kolei, miejskich gazowni i tramwajów oraz komendantury obozów jenieckich. Do
grupy drugiej należą monety i bony emitowane przez wszelkich innych wystawców,
a więc dyrekcje zakładów przemysłowych, właścicieli ziemskich, spółki akcyjne,
izby handlowe, związki kupieckie, właścicieli sklepów itp.[93]
Wspomnieć
tu należy o jeszcze jednej funkcji pieniądza zastępczego emitowanego na Śląsku
w tym okresie - o jego roli jako narzędzia walki politycznej. W
celu spotęgowania oddziaływania haseł politycznych kolportowanych za
pośrednictwem pieniądza zastępczego, nadawano im szczególnie atrakcyjną szatę
graficzną, umieszczając niejednokrotnie proniemieckie lub propolskie hasła, w
zależności od tego jaka gmina je emitowała. Najczęściej jednak były to hasła
proniemieckie.
Kłodnicki
pieniądz zastępczy, emitowany przez miejscową gminę w dniu 1 lipca 1921 r. z
ważnością przez jeden miesiąc, miał charakter wybitnie antypolski. Wydano wówczas dwie serie o wartości 0,50 M,
1,- , 2,- oraz 3 Marek. Nauczyciel rysunków z Gimnazjum w Koźlu R.Jütner przy współudziale sekretarza
gminnego z Kłodnicy Niepali
opracowali stronę graficzną, nadając każdej postaci i rysunkowi symboliczne
znaczenie.
Na
jednej stronie kłodnickiego pieniądza
zastępczego pierwszej emisji widnieje herb Kłodnicy wsparty o stuletni dąb,
który w owym czasie rósł jeszcze przy nadleśnictwie. Paweł Klings, konrektor
szkoły w Kłodnicy, w swojej kronice[94]
wyjaśnia, że jak ów dąb przez stulecia wyrastał z tej ziemi i oparł się burzom,
tak i mieszkańcy Kłodnicy wytrwają w
wierności dla Niemiec.
Na
odwrocie banknotów kłodnickiego pieniądza zastępczego pierwszej emisji
uwidoczniono to, co rząd pruski dał
mieszkańcom Kłodnicy, a więc:
0,50 markowy banknot na odwrocie zawierał port: baseny portowe i
żurawie portowe jako symbol uprzemysłowienia i miejsca pracy.
1,oo markowy banknot - Fort
Wilhelma, w którym w 1806/07 broniono się przed oblegającymi Bawarczykami -
symbol obrony przed wrogiem.
2,oo markowy banknot - Młyn
nad Młynówką i kaplica pańszczyźniana - symbol rolniczego charakteru dawnej
Kłodnicy, uwolnienie od pańszczyzny.
3,oo markowy banknot - Śluza
II, zwana "Stary Fryc" - jako genialny plan. Czym bylibyśmy bez
niego?
Banknoty
pierwszej serii podkreślały to, co mieszkańcy Kłodnicy zawdzięczają władzy
pruskiej. Natomiast druga seria jest wybitnie antypolska.
0,50 markowy banknot - przedstawia zbuntowaną szkołę (Insurente
Schule) w Kłodnicy oraz oddział Selbschutzu zgrupowany przed otoczonym zasiekami z drutu kolczastego
budynkiem szkolnym. Pod tym widnieje napis: “Zur Erinnerung an die Befreiung
von polnische Anarchie Mai/Juni.”
1,oo markowy banknot - Rodzina wraz z niewielkim dobytkiem opuszcza
miejscowość objętą działaniami wojennymi. Napis brzmi: "Gewalt geht von Recht. Poln.
Insurgentenüberfal Mai 1921.
2,oo markowy banknot - Południowa część Kłodnicy. Na tle
gospodarstw kaplica pańszczyźniana, a nad nią czarny orzeł zwycięża białego. U
dołu napis: “Zur Erinnerung an die Abstimmung
an 20. IV. 1921”.
3,oo markowy banknot - Korfanty zaklina i zachęca powstańców by ruszyli
na Koźle, jakby chciał powiedzieć: tam będzie dla was królestwo.
Jak już
wyżej wspomniano bony o charakterze propagandowym zarówno anty jak i
propolskie, emitowali na Górnym Śląsku głównie wystawcy rządowi. Nie był to
jednak pierwszy na tym terenie przypadek użycia zastępczych środków płatniczych
do kształtowania określonych postaw politycznych wśród miejscowej ludności.
Jeszcze w czasie pierwszej wojny światowej papierowy pieniądz zastępczy
spełniał funkcję ulotki, zwłaszcza w głodowej sytuacji ekonomicznej i
niezadowolenia z przeciągającej się wojny
pojawiły się bony z antywojennymi i rewolucyjnymi hasłami[95]
10. KŁODNICA PO
DRUGIEJ WOJNIE ŚWIATOWEJ
W październiku 1921 r. Rada
Ambasadorów Mocarstw Zachodnich podjęła
decyzję o podziale Śląska. Powiat kozielski wraz z większą częścią Śląska
pozostał po stronie niemieckiej. Dla Polaków zamieszkujących te tereny nastał
trudny okres.
Pod
względem gospodarczym lata dwudzieste i początek lat trzydziestych były w powiecie
kozielskim okresem zastoju. Obok braku poważnych inwestycji przemysłowych
wystąpiło znaczne bezrobocie i związana z tym emigracja zarobkowa. Dopiero w
ostatnich latach przed drugą wojną światową nastąpiło ożywienie gospodarcze
związane z budową Kanału Gliwickiego ( 1934 – 1938) i dużego kombinatu paliw
syntetycznych w rejonie Kędzierzyna – Blachowni. Lata wojenne dla ludności
polskiej to lata wzmożonego terroru, a pod względem gospodarczym
skoncentrowania się na potrzeby
wojenne..
Lata
wojny, zwłaszcza rok 1944 i początek 1945 były dla niektórych wiosek powiatu
kozielskiego, w tym i dla Kłodnicy, były okresem częstych nalotów na zakłady
paliw syntetycznych. Naloty te sprawiły wiele zniszczeń i spustoszenia. I tak,
w sierpniu 1944 r. bombardowania przez
amerykańskie samoloty miały w zasadzie inny cel, ale bomby spadły na Kłodnicę.
W dniu 17 grudnia tegoż roku wiele budynków zostało zniszczonych lub
uszkodzonych.. Całkowicie zniszczoną została stara szkoła, służąca w latach 1918 – 1928 za kościół zastępczy. W czasie
tego nalotu zginęło 17 mieszkańców Kłodnicy.
W 1945
r. prawobrzeżna część powiatu kozielskiego wyzwoloną została spod władzy
niemieckiej w styczniu i pierwszych dniach lutego 1945 r. Na terenie Kłodnicy
toczyły się zacięte walki. Kłodnica przechodziła dwukrotnie z rąk do rąk.. Wojska radzieckie weszły do Kłodnicy w
dniu 31 stycznia 1945 r., a następnie wycofały się i dopiero 17 marca 1945 r.
opanowały Kłodnicę. W czasie tych walk hełm
wieży kościelnej, na której buły niemieckie stanowiska ogniowe, został
strącony. Poważnie uszkodzoną została również
lewa nawa kościoła, a dach kościelny zniszczony. Mury kościelne w
zasadzie nie wiele ucierpiały – poza pęknięciami – a to z tego powodu, że są
żelbetonowe.. Na terenie Kłodnicy na 343 gospodarstw, całkowicie zniszczonych
zostało 92, a częściowo 51. Również i zakłady przemysłowe na terenie ziemi
kozielskiej zostały zniszczone. A wśród nich również i Fabryka Celulozy i
Papieru w Koźlu Porcie oraz Odlewnia “Danz”.[96]
W ciągu
pięćdziesięciu lat mieszkańcy Kłodnicy potrafili nie tylko odbudować zniszczone swe domostwa i gospodarstwa,
wyremontować kościół i plebanię, ale również pobudować tak nowe bloki
mieszkalne w Koźlu Porcie jak również całe osiedle domków jednorodzinnych na
Żabieńcu oraz w rejonie zwanym
Rudnikiem, zlokalizowanym na północno wschodniej części Kłodnicy pomiędzy
kanałem Gliwickim a linią kolejową. Jednakże mimo wybudowania wielu domostw
liczba mieszkańców niewiele przewyższa stan przedwojenny.
Odbudowanym
został również przemysł ośrodka kozielsko – kędzierzyńskiego. A rozwój tegoż
przemysłu przyśpieszył procesy
urbanizacyjne zachodzące na prawym brzegu Odry oraz stworzył warunki do
powstania nowoczesnej aglomeracji miejskiej., złożonej z Koźla, Kędzierzyna i
Kłodnicy. W perspektywie tworzenia tej właśnie aglomeracji Kłodnica otrzymała
prawa miejskie w dniu 1 stycznia 1973 r., a w trzy lata później w dniu 1
stycznia 1976 r. weszła w skład jednego organizmu miejskiego pod nazwą
Kędzierzyn – Koźle, w skład którego oprócz Koźla, Kędzierzyna i Kłodnicy weszły Sławięcice, Kuźniczki, Blachownia i
Cisowa.
11. MIESZKAŃCY KŁODNICY
Ten, bardzo ogólny zarys
politycznych, gospodarczych i społecznych dziejów Kłodnicy byłby niepełnym
gdyby pominiętą została odpowiedź na pytanie jak kształtował się rozwój
zaludnienia tej miejscowości oraz kim byli mieszkańcy Kłodnicy pod względem
narodowościowym.
a. Rozwój zaludnienia.
Urbarz sporządzony
przez margrabiego Jana von
Brandenburg (1532 r. ) podaje, że we wsi Lodnitz (Klodnitz – Kłodnica),
należacej do dóbr kozielskich jest 7 poddanych, a więc siedem rodzin[97]
W
chwili przejęcia przez Wazów dóbr kozielskich w zastaw Urbarz sporządzony w
1647 r. przez Władysława IV podaje, że Kłodnica miała 17 chłopów, 2 młynarzy,
21 zagrodników, 2 rzemieślników oraz 8 i ½ łanów czynszowych[98]
. Przez następnych sto lat niewiele
się zmieniło. W czasie wojen śląskich, mianowicie w 1735 r. zdaniem Weltzla[99]
Kłodnicę zamieszkiwało 17 rolników, 19 zagrodników, 20 rzemieślników, 19 służby
dworskiej. Łącznie 436 mieszkańców. Zimmermenn[100]
jednak w 19783 r. podaje nieco inne dane. Według niego w tym czasie w Kłodnicy
było: 2 gospodarzy, 2 młynarzy, 13
zagrodników i 19 chałupników. W sumie mieszkało tu 386 osób. Skąd ta
rozbieżność? Czyżby po pięćdziesięciu latach rządów Plettenbergów ilość
mieszkańców w Kłodnicy zmniejszyła się?
Nie sądzę żeby tak było. Druga połowa osiemnastego wieku to okres
gospodarki pańszczyźnianej i przywiązania do ziemi, a więc wykluczoną
jest migracja ludności.
Mając na uwadze dane Generalnego
Wikariatu we Wrocławiu z dnia 26
czerwca 1814 r. [101]
to bliższym prawdy jest chyba Zimmermann, gdyż w czerwcu 1814 r. Kłodnica miała 394 mieszkańców, a więc o
dziewięć osób więcej niż w 1783 r. A zatem w 1817 r. Kłodnica liczyła 432
mieszkańców[102]. Jest
jednak jeszcze jedna możliwość: w
przeszłości często mówiło się o Kłodnicy łącznie z kolonią Lissok i folwarkiem
Zabieniec, innym zaś razem tylko o wiosce Kłodnica. Jednakże mimo tych
rozbieżności począwszy od uruchomienia Kanału Kłodnickiego zauważalnym jest
ciągły i to dość szybki wzrost liczby mieszkańców i rozwój wsi. Już w 1823 r.
jest tu 821 mieszkańców, a w 1845 r. - 1217[103]. Od grudnia 1840 r. co trzy lata miał być
dokonywany spis ludności. Te urzędowe wykazy[104]
wskazują wzrost liczby mieszkańców Kłodnicy. Obrazuje je poniżej podana Tabela
II. Natomiast Tabela III i IV podaje liczbę urodzin w Kłodnicy, a także Tabela
V podająca liczbę ochrzczonych - obrazująca liczbę urodzin w Kłodnicy.
Tab.II
Rok |
Mieszkańców |
Rok |
Mieszkańcow |
1849 |
1322 |
1916 |
3785 |
185 i
Lenartowice |
1605 |
1919 |
3720 |
1858 i
Lenartowice |
1659 |
1925 |
4141 |
1861 |
1505 |
1929 |
4173 |
1866 |
1588 |
1933 |
4310 |
1871 |
1662 |
1935 |
4670 |
1880 |
1762 |
19 36 |
4655 |
1885 |
1850 |
1937 |
5057 |
1890 |
1873 |
1939 |
4943 |
1897 |
2057 |
1946 |
3098 |
1905 |
2951 |
1960 |
3677 |
1910 |
3744 |
1974 |
5375[105]
w tym 831 osób należało do parafii w Koźlu. |
A oto jak kształtowała się liczba urodzin w latach od
1801 r. do 1976 r.
Tabela III
Rok |
Ur. |
Rok |
Ur. |
Rok |
Urodzin |
1801 |
34 |
1810 |
47 |
1819 |
46 |
1802 |
44 |
1811 |
42 |
1820 |
38 |
1803 |
35 |
1812 |
39 |
1825 |
46 |
1804 |
31 |
1813 |
43 |
1830 |
46 |
1805 |
36 |
1814 |
33 |
1835 |
47 |
1806 |
30 |
1815 |
36 |
1840 |
53 |
1807 |
28 |
1816 |
50 |
1845 |
59 |
1808 |
52 |
1817 |
29 |
1850 |
59[106] |
1809 |
32 |
1818 |
40 |
|
|
Według wykazu
Urzędu Stanu Cywilnego[107]
Tabela IV
Rok |
Ur. |
Rok |
Ur. |
Rok |
Urodzin |
1875 |
77 |
1900 |
123 |
1930 |
130 |
1880 |
54 |
1910 |
170 |
1934 |
118 |
1809 |
79 |
1920 |
138 |
|
|
Księga Chrztów[108]
parafii kłodnickiej wskazuje na wzrost urodzin do 1941 r. Poczem do roku 1945
r. następuje spadek. Następnie do końca lat pięćdziesiątych i początku
sześćdziesiątych zaznacza się wzrost
utrzymujący się mniej więcej na jednym poziomie, chociaż zaznacza się tendencja
spadkowa.. Najmniejsza liczba ochrzczonych była w 1972 r.
Tabela
V
Rok |
Ur. |
Rok |
Ur. |
Rok |
Ur. |
Rok |
Urodzin |
1935 |
159 |
1945 |
16 |
1959 |
119 |
1969 |
71 |
1938 |
119 |
1948 |
57 |
1961 |
105 |
1972 |
47 |
1939 |
144 |
1953 |
95 |
1964 |
88 |
1974 |
75 |
1941 |
144 |
1957 |
110 |
1967 |
84 |
1976 |
59 |
Natomiast
liczba zgonów począwszy od 1875 r. przedstawiała się następująco[109]:
Tabela VI
Rok |
Zgon |
Rok |
Zgon |
Rok |
Zgon |
Rok |
Zgonów |
1875 |
64 |
1918 |
69 |
1941 |
42 |
1957 |
33 |
1880 |
45 |
1921 |
75 |
1944 |
70 |
1962 |
39 |
1890 |
48 |
1924 |
73 |
1945 |
78 |
1967 |
33 |
1900 |
76 |
1928 |
50 |
1946 |
46 |
1972 |
39 |
1910 |
82 |
1932 |
43 |
1950 |
36 |
1974 |
45 |
1917 |
52 |
1937 |
40 |
1952 |
47 |
1976 |
39 |
b. Narodowość
mieszkańców
W drugiej połowie pierwszego tysiąclecia
ziemię kozielską zamieszkiwały plemiona słowiańskie Opolan i Gałęszyców. Granica między siedzibami tych plemion
przebiegała mniej więcej w rejonie Komorna i Naczęsławic. W miejscowościach
tych zbudowane zostały dwa duże grody obronne. W IX w. kozielskie należało do
państwa Wiślan, a następnie do państwa Wielkomorawskiego, by wreszcie około 921
r. przejść pod panowanie czeskie. Pod koniec panowania Mieszka I, ziemie te znalazły się w granicach państwa
polskiego. Nastąpiło to około roku 990.
Po połączeniu Śląska z resztą ziem
polskich, ziemia kozielska dzieliła losy Śląska. Za panowania pierwszych
Piastów ziemie te stały się widownią
walk.. Powstaje wówczas Koźle jako ważny punkt na skrzyżowaniu szlaków handlowych
łączących zachodnie tereny Śląska z południową Polską, oraz tereny nadbałtyckie
z południową Europą. Stąd też stało się ono celem ataków ze strony Czech,
Polski i Niemiec.
Po przyłączeniu ziemi kozielskiej, w
ramach Księstwa Opolsko – Raciborskiego , do Austriii , a następnie przejście
jej pod władanie Prus w wieku XVIII, ludność nadal używała swego języka ,
mianowicie języka słowiańskiego – języka polskiego.
Zrozumiałą jest rzeczą, że w tamtym
okresie nie można mówić o świadomości przynależności narodowej; mówić można
tylko o języku jakim posługiwali się mieszkańcy ziemi kozielskiej, a w
szczególności mieszkańcy Kłodnicy, co w szczególności nas tu interesuje.
O języku jakim posługiwali się
mieszkańcy tego terenu świadczą: urzędowe akta mówiące nieraz nie raz
jednoznacznie, nazwiska mieszkańców, nazewnictwo, oraz pamiątki trwałe.
Niecelowym byłoby omawianie tego, co odnosi się do całego Śląska, a także i
całej ziemi kozielskiej. Interesuje nas tu tylko to, co odnosi się do
niewielkiego obszaru – do Kłodnicy.
Nazewnictwo.
Już w urbarzu z 1647 r.[110]
wśród przynależnych do Kłodnicy gruntów i lasów wymieniany jest “Borek” –
sosnowy las w kierunku Januszkowic. Dalej znajdujemy tam określenie “Grabina” –
las na prawym brzegu Odry, “Dębina” – las w kierunku Leśnicy. W późniejszych
dokumentach użyte są nazwy: “na błonie”, “przerwa”, “olszina”, “pod bodze” –
pole leżące na prawym brzegu Kanału Kłodnickiego, “siedliska”, “stawy”,
“rudnik”, “brylok” – rola gliniasta, która w czasie orki układała się w bryły,
“górki”, “obecno”, “miedze bagna”, “przed borek”, “za borek”, “konty”, “niwa”,
“pod kopce”, “brzezinki”, “renkow”, “mokredle” i inne określenia odnoszące się
przede wszystkim do poszczególnych zagonów czy określenia jakichś miejsc na
polach. Określenia te, często niezrozumiałe dla wielu, przez stałych
mieszkańców Kłodnicy używane są do dziś[111].
Również i pozdrowienia, które tylko starsi rozumieli, wskazują na język
słowiański: czeski i polski. Dla ilustracji przytoczę tu pozdrowienia, które
jeszcze przed pierwszą wojną światową były tu używane: gdy napotykano
wracających z kościoła pozdrawiano: “Witom was z kostioła”. Odpowiadano: “Bóg
zapłać”. Gdy wchodzący do czyjegoś domu spostrzegł jedzących, pozdrawiał: “Racz
Pan Bóg żegnać”, jedzący zaś odpowiadał: “Podźcie k’nam ku stole”. Wchodzący do
obory pozdrawiał właściciela: “Dej Boże szczęście”. Odpowiedź: “Dej Boże”. Przy
pracy zaś pozdrawiano: “Boże pomagaj”. Odpowiadano: “Dej Panie Boże”[112]. Wiek XIX jest okresem budzenia się
świadomości narodowej w wielu krajach Europy, a w wśród nich także i u mieszkańców
Śląska.
Z tego tez wieku mamy wiele świadectw polskości mieszkańców Kłodnicy. Oto dla
ilustracji niektóre z nich:
W 1816 r. na pamiątkę zniesienia
pańszczyzny wzniesiono kaplicę (Robotenkapelle), a na jej fasadzie umieszczono
napis w języku polskim: “Na znak wdzięczności P. Bogu za uwolnienie z
pańszczyzny. Wystawiono w roku 1816”. W
1926 r. napis ten w języku polskim zastąpiono niemieckim tłumaczeniem tekstu
pierwotnego. Dopiero w latach po II wojnie światowej przywrócono pierwotny
tekst w języku polskim.
Drugie świadectw o polskości
mieszkańców tych ziem znajduje się w zachowanych aktach uwłaszczenia chłopów,
a dotyczących serwitutów leśnych na Żabieńcu. Pochodzą one z II
połowy XIX w. W aktach tych o uwłaszczeniu chłopów stwierdza się : “nur in
polnische Schprache mächtig”[113]
Akta wizytacji szkolnej[114]
z tego okresu jednoznacznie stwierdzają, że mieszkańcy Kłodnicy posługują się
językiem polskim. W 1817 r. wizytator stwierdza, że językiem macierzystym jest język polski, a tylko niektórzy mieszkańcy
Kłodnicy, ze względu na bliskość Koźla
i kontakty z tym miastem, znają język niemiecki[115].
Faktem
jest, że w początkach XIX w. na całym Górnym Śląsku w nie wielkich podówczas
miastach górnośląskich[116]
zamieszkiwała ludność polska, a nieliczna ludność niemiecka składała się
wyłącznie z urzędników, majstrów sprowadzonych
z Niemiec i garstki zniemczonych
mieszczan.
Jeszcze
kilkadziesiąt lat później niektórzy autorzy niemieccy traktowali Śląsk jako
teren całkowicie polski[117].
“ W początku wieku XIX w 1914 r. na terenie
Górnego Śląska ... w 4/5 parafii mieszkańcy albo zupełnie nie znali
języka niemieckiego , albo język ten znali tylko nieliczni”[118].
Na polskość powiatu kozielskiego wskazują
jednoznacznie tendencyjne przecież spisy ludności z lat 1898 - 1910[119]:
Tabela VII
Rok |
Liczba |
% |
Rok |
Liczba |
% |
1828 |
25.024 |
72, 2 |
1900 |
57.255 |
80, 5 |
1861 |
49,172 |
84,1 |
1905 |
58.506 |
81,0 |
1890 |
57.326 |
86,6 |
1910 |
59.092 |
79,5 |
|
|
|
|
|
|
. Statystyki
szkolne są bardziej obiektywne. Wykazywały one jak kolejno na przełomie XIX i
XX w. kształtowała się narodowość mieszkańców Śląska:
Tabela IX
Rok |
% |
Rok |
% |
Rok |
% |
1891 |
90,0% |
1896 |
90,0% |
1901 |
88,4% |
1906 |
89,6% |
1911 |
88,0% |
|
|
Dane te
potwierdzają dwie prawdy: że ludność polska stanowiła bezsprzecznie podstawową
część miejscowego społeczeństwa, oraz ,
że ludność ta charakteryzowała się bezwzględnie większą dzietnością niż ludność
pochodzenia niemieckiego.
Rozwój
przemysłu na przedmieściu Koźla i na polach kłodnickich, oraz wzrost znaczenia
portu na przełomie XIX i XX w. przyczynił się do napływu obcego elementu.
Pierwsi robotnicy i urzędnicy Fabryki Papieru i celulozy w Koźlu Porcie
rekrutowali się z Saksonii, Turyngii i Austrii. Był to element czysto
niemiecki.. Także poważna część personelu urzędniczego w kolejnictwie i administracji
portowej rekrutował się z osób przybyłych tu z centralnych Niemiec.
W
czasie spisu ludności mieszkańcy Kłodnicy podali:
Tabela X
Rok |
Język |
Tylko język niemiecki |
|
polski |
Dwujęzyczni |
||
1905 |
1091 |
1410 |
665 |
1910 |
866 |
1813 |
1032 |
1925 |
200 |
1781 |
2160 [120] |
Należy
jednak mieć na uwadze to, że
dwujęzycznych traktować trzeba jako element polski.
Napór
germanizacyjny, szykany oraz obawa przed utratą zarobku z całą pewnością wpływały
na to, że mieszkańcy Kłodnicy w czasie plebiscytu oddali tylko 494 głosów za
Polską, podczas gdy za Niemcami oddano 1535. Tak więc za Polską głosowało tylko
24, 3 %. Nie mniej jednak znamiennym jest fakt, że w 1913 r. Komitet Budowy
Kościoła w Kłodnicy w liście do kardynała Koppa prosząc o zezwolenie na budowę kościoła w Kłodnicy m. i. wysunął
i ten argument, że w Koźlu jest tylko jedna Msza św. w języku polskim i nie
wszyscy mogą w niej brać udział, a łodziarze po ciężkiej pracy muszą wędrować do
kościoła w Koźlu i stać na dworze bez względu na pogodę czy porę roku[121].
Mieszkańcy
Kłodnicy w przeważającym stopniu posługiwali się językiem polskim, o czym
świadczy używanie tegoż języka w nabożeństwach. I tak w dniach od 6 do 20
kwietnia 1930 r. trzej jezuici z Opola przeprowadzili w kłodnickim kościele
misje parafialne, w czasie których wygłosili 21 nauk w języku polskim[122].
Jeszcze w 1917 r. biskup wrocławski ustanawiając lokalię w Kłodnicy zatwierdził
porządek nabożeństw[123],
według którego pierwsza Msza św. W niedziele
była w języku niemieckim (śpiew i kazanie), natomiast suma w języku
polskim i tak było aż do roku 1939. W święta zaś, wg tegoż porządku
zatwierdzonego przez biskupa wrocławskiego, Msze św. były z reguły w języku
polskim.
Nabożeństwa
majowe w latach 1918 – 1930 odprawiane były dwa razy w tygodniu: we wtorek po
niemiecku i w piątek po polsku, a od 1930 r. odprawiano je co dziennie na
przemian jednego dnia po polsku, a następnego po niemiecku.[124] Podobnie było z nabożeństwami różańcowymi.
Nabożeństwo
Drogi Krzyżowej odprawiane było w piątek po polsku, a w niedzielę na przemian
raz po polsku
a w następną niedzielę po niemiecku.[125]
Ponadto do roku 1932 kazania pasyjne głoszone były również po polsku.
Do roku
1932 z Kłodnicy wyruszały trzy polskie pielgrzymki: na Górę św. Anny – w Zielone Świątki i na uroczystość
Podwyższenia Krzyża św. (13 – 15 września), oraz w dniu 2 lipca do Ujazdu[126].
Z tego,
aczkolwiek niewyczerpującego obrazu, wynika i to chyba jednoznacznie, że
mieszkańcy Kłodnicy mówili po polsku. Wprawdzie z czasem, zwłaszcza od drugiej
połowy ubiegłego wieku, zaznaczał się coraz większy napływ elementu obcego
(niemieckiego), to jednak zasadniczy trzon pozostał niezmieniony – polski.
12. ZARYS DZIEJÓW SZKOŁY
Ten krótki,
i zdaję sobie sprawę z tego, że niepełny, zarys dziejów Kłodnicy zamykam
szkicowo tylko nakreślonymi dziejami szkoły kłodnickiej: katolickiej i
protestanckiej oraz dokształcającej pod względem zawodowym.
W
pierwszych latach ubiegłego wieku, jak wynika z akt wizytacji szkolnych[127],
Kłodnica nie miała swojej szkoły. Dzieci uczęszczały do szkoły w Koźlu.
Jednakże, mimo przymusu szkolnego, w 1802 roku nikt nie chodził do szkoły, a w
roku szkolnym 1803/4 na 74 dzieci
zobowiązanych do uczęszczania do szkoły w maju 1804 r. uczęszczało zaledwie 8
dzieci, a w czerwcu tego roku tylko
dwoje[128].
Szkoła w Kłodnicy po raz pierwszy otworzyła swoje
podwoje w październiku 1805 roku. W aktach wizytacji szkolnej z 1817 r.
czytamy, że nauczyciel Mateusz Suchanek
jest tymczasowym nauczycielem w Kłodnicy od 1 października 1805 r. Skoro więc
wizytator w 1804 r. stwierdza, że w Kłodnicy nie ma szkoły[129],
a w roku 1817, że mateusz Suchanek jest tymczasowym nauczycielem od 1
października 1805 r.[130] Wynika stąd niedwuznacznie, że tę właśnie datę należy przyjąć za dzień
powstania szkoły w Kłodnicy.
1. Budynek szkolny
Według
Klingsa[131] budynek pierwszej szkoły w Kłodnicy położony
był przy zbiegu obecnych ulic Kłodnickiej i Krasickiego (podwórze
Kłodniczanki). Nie jest wiadomym jaki los spotkał ten budynek.
W 1812
r. rząd ofiarował 63,5 sążni drzewa świerkowego i jodłowego na nowy budynek
szkolny. Gmina na swój koszt to drzewo miała wyciąć i zwieść. Budynek ten
wzniesiono przy obecnej ulicy Krasickiego. Posiadał on dwie izby lekcyjne i
mieszkanie dla nauczyciela, a także komórki. Brakowało pomieszczeń na drzewo,
słomę i siano, dlatego też nauczyciel Suchanek przechowywał je na strychu
szkolnym, wbrew przepisom policyjnym[132].
W budynku tym zajęcia szkolne były prowadzone do 1911 r. W latach 1918 – 1928
służył jako kościół zastępczy, a od 1928 r.
za świetlicę dla młodzieży (Jugendheim). Mieściła się tu też szkoła
gospodarstwa domowego i biblioteka ludowa. W dniu 17 grudnia 1944 r. o godzinie
12.30 budynek ten trafiony przez bombę przestał istnieć.
Rok
1873 przyniósł budowę nowego, murowanego, dwupiętrowego budynku szkolnego.
Położony on był obok poprzedniego. Po wybudowaniu nowej szkoły w latach 1910 –
1911 służył za dom nauczyciela[133].
Rozwój
przemysłu i związany z tym szybki przyrost liczby mieszkańców, sprawił, że dla
kłodnickich dzieci nie wystarczało siedem izb lekcyjnych w budynku szkolnym
wzniesionym w 1873 r. Powstał więc plan
aby w 1906 r. ósmą klasę umieścić w budynku gminnym, w tak zwanym
“trzecioku”. Jednakże władze gminne nie
zgodziły się na to, dążąc do budowy nowego, obszernego budynku szkolnego, na co
znów Rada Szkolna nie chciała wyrazić zgody. Wreszcie w 1910 r. został
zatwierdzony projekt nowej szkoły, wykupiono 20 arów ziemi od Józefa Bartoczko za
4000 Marek i przystąpiono do budowy. Nowy budynek usytuowany był po drugiej
stronie obecnej ulicy Krasickiego – naprzeciw dwóch pozostałych i służy do dziś
jako Szkoła Nr 4 Specjalna, nosząca od 1 czerwca 1993 r. imię Jana Brzechwy.
Położenie kamienia węgielnego odbyło się 23 lipca 1910 r., a w dniu 1 stycznia
1911 r. miało miejsce poświęcenie nowej szkoły i oddanie jej do użytku. W dniu
poświęcenia w kościele parafialnym w Koźlu ksiądz radca Kollar odprawił Mszę
św., a następnie poświęcił szkołę. Przemawiał inspektor szkolny Schubert. Projektantem był architekt
powiatowy w Koźlu Hesse. Koszty budowy wyniosły 120.000
Marek. Dwie trzecie tej sumy pokrył rząd jako patron. Cegłę dostarczył
właściciel młyna na Kukli (Kukelmühle), piasek – Teodor Borszcz z Kłodnicy,
robotników budowlanych – firma budowlana Kozik z Koźla, dacharzy – E. Vogt z
Bytomia, stolarkę budowlaną wykonali firma Berg z Kłodnicy oraz Kozik i Muschol
również z Kłodnicy, a wyposażenie wnętrza Berg, Kozik oraz Ronge z Pawłowiczek.
Budynek posiadał 12 izb lekcyjnych, kancelarię, salę konferencyjną, pokój
nauczycielski, pokój dla sprzątaczek, oraz służbówkę i kotłownie[134]
Salę
gimnastyczną i salę rysunków dobudowano w latach pięćdziesiątych.
W 1972
r. wybudowano nową szkołę przy ul. Szymanowskiego.
2. Nauczyciele
Pierwszym nauczycielem w Kłodnicy był wspomniany już Mateusz Suchanek. Urodził się w 1783 r.
w Podlesiu w pow. Strzelce Opolskie. Seminarium Nauczycielskie ukończył w
Głogówku w 1805 r. Od 1 października 1805 r. do 1820 r. był tymczasowym
nauczycielem. Jeszcze w 1817 r. nie miał nominacji na stałego nauczyciela, mimo
iż jeszcze w 1812 r. na ręce dominialnego administratora Heuthausera złożył odpowiednie dokumenty. Wizytator w 1817 r.
podaje, że zachowanie jego jest bez zarzutu, widocznych zaniedbań nie ma, ale
zdolności nie rozwija i potrzeba by mu było więcej pilności[135].Otrzymywał
on jako wynagrodzenie 14 talarów, 23 grosze i 4,5 finika, a ponadto0,5 sążnia
drzewa, 4 szefli i 8 małdrów zboża. Był także pisarzem gminnym. I z tego tytułu
otrzymywał 12 talarów rocznie. Miał również prawo do darmowego wypasu dwóch
krów[136]
Od roku 1820 jego następcą był Antoni Kubis. Do zawodu nauczycielskiego przygotowywał się w
Głogówku w latach 1818 - 1820[137].
Zdolny, pilny, dokształcał się. Szkoła w 1847 r. była przepełniona[138],
toteż w dwa lata później otrzymuje adjuwanta. Funkcję tę pełnili kolejno:
Bartłomiej Muschol, August Mais, Antoni Adamek, Edward Willimski,
HugoTschauner, Piotr Janisek,Robert Gottfried, Paweł Gorzel[139].
W 1873 r. dodano drugi etat dla nauczyciela, a w 1875 oddzielono klasę niższą
(Unterklasse) i uczono tylko przed południem. W sierpniu 1876 r. było już
trzech nauczycieli.
Wzrost liczby uczniów po 1891 r. spowodował, że w 1898 r
było sześć klas i 5 etatów dla nauczycieli, a w 1912 r. było9 etatów dla
nauczycieli i 3 etaty dla nauczycielek. W kwietniu 1922 r. było etatów 13. W
dniu 1 kwietnia 1930 r była to szkoła siedmioklasowa z 14 – toma
nauczycielami i 12 – oma izbami
lekcyjnymi. W dniu 1 sierpnia 1911 roku dotychczasowy kierownik szkoły Harendza – otrzymał tytuł rektora, a od
1925 r powoływano konrektora. Pierwszym z nich został Paweł Klings.
W okresie od powstania szkoły w Kłodnicy do drugiej
wojny światowej kierowali nią kolejno:
Imię i Nazwisko |
od |
do |
Mateusz Suchanek |
1. 10. 1805 |
1820 r. |
Antoni Kubis |
1820 |
do 26. 06. 1865 |
Nauczyciel Willimski – zastępca |
26. 06. 1865 |
30. 09. 1865 |
Ignacy Trzeciok |
1. 10. 1865 |
30. 11. 1876 |
Stanisław Villain |
1. 12. 1876 |
31. 03. 1878 |
Nauczyciel Kowalski – zastępca |
1. 04. 1878 |
31. 08. 1878 |
Karol Lübeck |
1. 09. 1878 |
13. 03. 1898 |
Paweł Harendza |
1. 04. 1898 |
30. 09. 1923 |
Konrektor Klings – zastępca |
1. 10. 1923 |
31. 03. 1924 |
Maksymilian Leichter |
1. 04. 1924 |
31. 07. 1924 |
Konrektor Klings – zastępca |
12. 04. 1924 |
31. 07. 1924 |
Maksymilian Hunder |
1. 08. 1924 |
1945[140] |
3. Uczniowie.
W
ubiegłym wieku, mimo obowiązującego przymusu szkolnego, nie wszystkie dzieci
uczęszczały do szkoły. W 1817 r. (Kłodnica liczyła wówczas 432 mieszkańców) [141]
a na 82 dzieci z Kłodnicy uczęszczało tylko 7, a na 11 zobowiązanych do
uczęszczania do szkoły z Kuźniczek, uczęszczało tylko 8. W 1840 r.
zobowiązanych do uczęszczania do szkoły było 175 dzieci, w tym z Kłodnicy 160,
a z Kuźniczek 15. Z tej liczby 7 dzieci nie uczęszczało w ogóle do szkoły, a 86
nieregularnie[142]. Co było
przyczyną takiego stanu? Wiadomym jest, że dzieci kłodnickie nie musiały paść
bydła, gdyż jeden pasterz pasł bydło z całej wioski[143].
Wizytator w 1840 r. podaje, że główną przyczyną tego było ubóstwo (brak
ubrania) i choroby[144].
Pod
koniec ubiegłego wieku i na początku bieżącego liczba uczniów stale wzrastała.
Spowodowało to konieczność wprowadzenia podwójnych klas. Na dzień 1 kwietnia
1918 r. liczba uczniów kłodnickiej szkoły wynosiła 812, a w dziesięć lat
później zmalała do 515 uczniów. Powodem tego była wielka śmiertelność wśród
dzieci spowodowana głodem i epidemiami. Był to czas I wojny światowej i
wydarzeń po niej następujących.. W roku 1935 liczba uczniów wynosiła 684 [145].
Ze względu na ubóstwo i lata głodu koniecznym było zorganizowanie w 1922 r
dożywiania dla 120 uczniów bardzo podupadłych na zdrowiu. Otrzymywali oni
śniadanie składające się z bułki i mleka lub kakao, albo zupy mlecznej z bułką [146].
Do 1872
r. językiem nauczania był język polski. Wizytator w 1817 r. pisał, że w
Kłodnicy język polski jest językiem macierzystym, a tylko ze względu na
bliskość twierdzy kozielskiej i stałe kontakty z nią, niektórzy mieszkańcy
nabyli znajomość języka niemieckiego [147].
Wprawdzie już wówczas dzieci, stosownie do swego wieku, były zaznajamiane z
językiem niemieckim, ale była to znajomość bardzo powierzchowna [148].
W latach czterdziestych ubiegłego wieku w nauczaniu religii posługiwano się takimi
podręcznikami jak: “Mała i duża historia biblijna, katechizm żagański i Biblia
Kabota [149].
4. Szkoła ewangelicka
w Koźlu Porcie.
W
trosce o dzieci łodziarzy ewangelików, którzy w czasie rejsów nie mogły
uczęszczać do szkoły, z dniem 1 maja 1909na terenie portu otwarto dla nich
szkołę i przytułek – internat.
Nauczyciel prowadził zajęcia szkolne, a ewangelicka diakonissa opiekowała się
dziećmi poza szkołą. Szkołę tę kolejno prowadzili:
Imię i nazwisko |
od |
do |
Konrad Schumann |
1. 05. 1909 r |
31. 03. 1911 |
Gustaw Weimann |
1. 04. 1911 |
31. 03. 1913 |
Gustaw Marschner |
1. 04. 1913 |
1. 10. 1914 |
Kurt Kwapik |
1. 12. 1918 |
15. 01. 1920 |
Jan Kasperius |
15. 01. 1920 |
|
W czasie pierwszej wojny
światowej 30 dzieci uczęszczało do szkoły w Kłodnicy, nauczyciel bowiem został
powołany do wojska. A po pierwszej wojnie światowej liczba tych dzieci była tak
mała, że trzeba było zamknąć i szkołę i internat . Jednakże dzięki staraniom
rodziców Rejencja w Opolu wyraziła zgodę na otwarcie szkoły w Koźlu Porcie, ale
dla wszystkich dzieci z Portu tak z części należącej do Koźla jak i do Kłodnicy
i to zarówno ewangelickich rodziców jak i katolickich[150].
5. Podstawowa szkoła
międzywyznaniowa w Koźlu Porcie.
Za
zgodą Rejencji w Opolu od Wielkanocy 1921 r. dzieci rodziców zamieszkałych w
Koźlu Porcie z pierwszego i drugiego roku nauczania ze szkoły podstawowej,
uczęszczały do szkoły dwuwyznaniowej. Dzieci starsze uczęszczały do szkoły w
Kłodnicy. Nauki religii dzieciom ewangelickim udzielał kierownik szkoły,
ewangelik Kasperidus, a dzieciom katolickim nauczycielka Harendza z Kłodnicy.
Od roku 1922 rocznik 3 i 4 również pobierał naukę w tej szkole. Była to szkoła
dwuklasowa. Od 1922 r. uczył tu nauczyciel Egidiusz Kollybay, katolik.
Koszty utrzymania szkoły pokrywała
Fabryka Celulozy i Papieru w Porcie oraz Zarząd Wodny . wadą tej szkoły było
jej położenie na peryferiach osiedla, na terenie portu, co dla małych dzieci
było bardzo uciążliwe. W dniu 20 sierpnia 1923 r. szkoły podstawowe
dwuwyznaniowe – simultanea – zostały skasowane[151].
6. Katolicka szkoła
podstawowa w Koźlu Porcie.
Szkoła
ta powstała po rozwiązaniu szkoły dwuwyznanionej, a miały do niej uczęszczać
dzieci od 1 do 4 roku nauczania. Zabiegał o jej otwarcie, a następnie uczył w
niej nauczyciel Egidiusz Kollybay, któremu od 1 czerwca 1927 r. dodano do
pomocy nauczyciela Wülde. Etat dla niego przyznano dopiero od 1 stycznia 1928
r.
7. Szkoły
dokształcające.
a. Szkoła
przysposobienia rolniczego. Była
to szkoła dla chłopców. Zajęcia prowadzono w okresie zimowym. Rozpoczęła swą
działalność w 1900 r. Uczęszczało na te kursy 20 – 30 młodych rolników. Od 1910
r. zajęcia były prowadzone też i w niedzielne popołudnia. Zajęcia te miały
charakter raczej rozrywkowy: gry, zabawy, rozrywki. Po pierwszej wojnie
światowej działalność tej szkoły ustała[152].
Natomiast w dwudziestych latach podobne kursy gospodarstwa domowego były dla
dziewcząt. Prowadziły je Siostry Elżbietanki.
b. Szkoła zawodowa dla
łodziarzy. Wiosną 1911 r. powołano do
życia szkołę zawodową dla łodziarzy. Zabiegali o nią przedstawiciela kościoła
protestanckiego, którzy utworzyli “Zrzeszenie Łodzirzy”. Z czasem
przekształciło się ono w “Związek Łodziarzy”. Chodziło o to, aby przygotować
młodych adeptów do pracy na barkach i w porcie. Od samego początku istnienia
tej szkoły Gmina Kłodnica przeznaczała na jej utrzymanie pewne sumy. W
pierwszym okresie uczniowie musieli składać egzaminy końcowe we Wrocławiu, ale
od 1914 r. uprawnieni do przyjmowania egzaminów byli: kapitan statku i sternik. Przed nimi więc składano egzaminy.
W czasie pierwszej wojny światowej szkoła była zamknięta. Po wojnie zaś z
wielkim zapałem przystąpiono do kontynuowania zajęć. Przeprowadzano tu nie
tylko teoretyczne szkolenie, ale kładziono
nacisk na praktyczne ćwiczenia oraz udzielanie pierwszej pomocy w
nieszczęśliwych wypadkach. Zajęcia prowadzili nauczyciele ze szkoły ludowej,
kapitan statku, sternik, szef zarządu wodnego oraz diakon Bertold[153].
c. Przemysłowa szkoła
zawodowa w Kłodnicy. Do rolniczej szkoły
zimowej uczęszczali tylko zainteresowani, a przecież gros mieszkańców Kłodnicy
to robotnicy. Trzeba było przygotować ich do zawodu. To też w 1925 r. zarząd
gminy rozpoczął starania o założenie szkoły zawodowej dla chłopców do 18 roku życia.
Szkoła
taka otwarła swe podwoje z dniem 1 lipca 1925 roku. Była to szkoła trzyklasowa.
Pierwsi jej absolwenci opuścili mury szkolne w 1928 r. Uczono w niej zawodów.
Zajęcia prowadzili instruktorzy. Uczono też prowadzenia ksiąg, rachunków,
rysunków i przekazywano pewien zasób wiedzy ogólnej. Szkoła ta przetrwała do
1934 r.[154]
[1] Rzeka Kłodnica
wypływa w dzielnicy Rudy Śląskiej, obok Wirka, w osadzie, która nosiła nazwę
Kłodnica.
[2]
Codex Diplomaticus Silesiae, w opracowaniu C. Grünhagena. Bd.7,T.1.2.s.95:
"Item terra iuxta Ujest ex altera parte Clodnicze".
[4] C.Grünhagen,Geschichte Schlesiens.Breslau 1938.Bd 2.s.58.
[6] T.Enden,Urbar
der Stadt Cosel von 1532.Oberglogau 1939.
[7] A.Weltzel,Geschichte
der Stadt,Herrschaft und Festung Cosel.Cosel 1888,s.124 M.Smerda,Opolskie i kozielskie majątki kameralne w
latach 1666-1727. W:Œl¹ski kwartalnik historyczny R.13:1958.Nr 4
s.537.
[8].A.Weltzel,Op.cit. s.133.
[10].Tamże,s.160
[11].Tamże, s.163.
[12].K.Popiołek,Historia
Śląska od pradziejów do 1945 r.Katowice 1972.s.92.
[13].A.Weltzel,Op.cit.,s.170.
[15].Tamże, s.209.
[16].Tamże, s.187.
[17].Tamże, s.188.
[18]. Rudnik leży na północ od górki rozrządowej na
linii kolejowej Kędzierzyn - Nysa.
[19].K.Popiołek,Historia
Śląska.s.94.
[20].M.Smerda pisze,że dominium kozielskie
Władysław IV oddał jeszce w 1645 r. bratu Karolowi Ferdynandowi za 200 000 złotych polskich,aby móc spłacić dług
u cesarza.Por. Opolskie i kozielskie majątki
kameralne,s. 536.
[21].R.Horoszkiewicz,Z przeszłości opola.Opole 1948.s.30,31,40.
[22].K.Popiołek,
Historia Śląska.s.94-96; K.Piwarski,Historia Śląska w zarysie. Katowice
1947.s.198nn.
[23].P.Klings,Chronik
der Gemeine Klodnitz (maszynopis).
[24].1 małdr równa się 12 szefli
[25].A Weltzel,op.cit, s.213.
[26].A.Weltzel,op.cit.217.
[27].R.Horoszkiewicz,Z przeszłości Opola.s.25-26.
[28].K.Jońca, Zarys dziejów społecznych i gospodarczych
Koźla i okolicy do roku 1939.W: Ziemia
Kozielska.Koźle 1963.s. 49.
[29].M.Smerda,
op. cit. s. 548.
[30].A.Weltzel, op.cit. s. 217.
[31].A.Welzel, op, cit. s.221.
[32].A.Weltzel,Op.cit. s.221.
[33].Tamże,
s.226.
[34].Kuklę w 1694 r.kupił pisarz kameralny Paweł Franciszek Peisker za 150
reńskich guldenów.
[35].A.Weltzel, op.cit.
s .256; P.Klings, op.cit. s .29.
[36].A.Weltzel, op.cit.
s .252.
[37].A.Weltzel, op.
cit. S .256.
[38].K. Jońca, Zarys
dziejów. S. 53-55; K .Popiołek,
Historia Śląska. s. 117-121.
[39].P. Klings,
op.cit. s .33; A.Weltzel, op.cit. s
.284.
[40].A. Weltzel, op. cit. S .284.
[41].K. Jońca, op
.cit. s .61.
[42].A.Weltzel, op
.cit s.. 292.
[43].K .Jońca, op .cit. s .56; A. Weltzel, op .cit. s. 294.
[44]. Wieś Pogorzelec stanowi obecnie część
Kędzierzyna. Położona była pomiędzy szosą Koźle - Gliwice a dworcem kolejowym w Kędzirzynie.
[45].P. Klings, op.
cit. s .36.
[46].K. Siegel,
Die Verteidigung der Festun Cosel.Oberschlesien 1906; Die Belagerung von Cosel 1907.Oberschlesien 1909; Aktestüke zur Belagerung Cosels im Jahre
1807.Obeschlesien 1807.
[47] K .Popiołek, Historia Śląska s. 150, pisze: “Odziały polskie brału udział w
walkach które doprowadziły do kolejnego opanowania: Brzegu, Nysy, Koźla i
Kłodzka. Zdobycie tych twierdz odbywa się przeważnie bez większych walk, gdyż
.... na przykład załoga w Koźlu zmiejszyła się do jednej czwarte”.
[48].Karl Siegel, Aktenstücke zur Belagerung Cosels im Jahre 1807.Monatschrift Oberschlesien VI Jahrg.3 Heft s.279 - 280.
[49].Karl Siegel, op ,cit. S .549.
[50].K .Jońca,
Zarys dziejów społecznych i gospodarczych Koźla i okolicy do 1939 r. W:Ziemia
Kozielska.Koźle 1963. s. 57.
[51].K. Jońca, op .cit. s .57.
[52].Pręt mierniczy równa się od 2,86 do 4,67 m.
[53].A. Welktzel, op .cit. s .303; K. Jońca, op .cit. s .59.
[54].J. Rutkowski, Historia gospodarcza Polski .Warszawa 1953. s .297.
[55].W. Wolf,
Wybór pism o Śląsku. Warszawa
1954. S .205 - 206.
[56].J. Rutkowski, op .cit. s. 298.
[57].J. Rutkowski, tamże.
[58].P .Kling, op
.cit. s .49.
[59].WAP (Wrocławskie Archiwum Państwowe)
III/921.Zespół tzw. Komisji
Generalnej Rejencji Opolskiej - Ablösunder
Besitzer zu Klodnitz und Zabinitz.
[60].WAP
III/921 s. 31.
[61].P. Klings, op
.cit. s. 52-53.
[62].P. Klings,
op .cit. s. 60.
[63].K. Orzechowski, op .cit . s .67.
[64].P. Klings,
op .cit. s. 59.
[65].K. Jońca,
op .cit. s. 62
[66].K .Jońca,
op. cit. s. 64 i 73
[67].P .Klings, op
.cit .s .86
[68].P. Klings, op
.cit. s .85.
[69].P .Klings, op
.cit .s .85; K. Jańca, op .cit. s
,66.
[70].K. Jońca, op
.cit. s .66.
[71].P. Klings, op
.cit. s. 87 - 88.
[72].K. Jońca, op .cit .s .68.
[73].K .Jońca, op. cit. S .68.
[74].W. Lesiuk, Powiat
kozielski w okresie plebiscytu i powstań
śląskich.(W) Ziemia Kozielska. T.3.Opole 1974.s.182
[75].W. Lesiuk,
op. cit. s. 182.
[76].K
.Popiołek, Historia Śląska, s .373.
[77].J. Pacułt, Zarys
dziejów powiatu kozielskiego .Wypisy z dziejów powiatu kozielskiego .Opole 1973
.s. 93. W .
Lesiuk, M.Lis, op. cit. s.183.
[78].W. Lesiuk,
M. Lis., op .cit . s. 186 - 187.
[79].Tamże, Tabela II.
[80] W. Lesiuk,
M. Lis, op. cit. S .190.
[81].W. Lesiuk,
M.Lis, op .cit. s. 193 Tabela III.
[82] WAP w Opolu I-64/25, Landratsamt Cosel.
[83] Tamże, s. 47
[84] J. Ludyga Laskowski, Zarys historii powstań śląskich 1919 -
1920 - 1921. Warszawa -
Wrocław 1973.s. 254 - 261.
[85] J .Pacułt,
Zarys dziejów powiatu kozielskiego s. 93.
[86] J .Pacułt, op
.cit. s. 93.
[87] P .Kling, Chronik
der Gemeinde Klodnitz, s. 245.
[88] S. Popiołek, Wytrwamy i wygramy. Ziemia Kozielska .Koźle 196 s .86.
[89] K .Malczewski, Ze wspomień śląskich. Warszawa 1958, s. 151 - 152.
[90] Pirków - obecnie Pierzchów - przysiółek
Długomiłowic od strony Reńskiej Wsi.
[91] K. Malczewski, dz .cyt. ,s. 152.
[92] W. Lesiuk,
Pieniądz zastępczy na Śląsku 1914 - 1924. Wrocław 1972, s .15.
[93] W. Lesiuk, op
.cit,. s.17.
[94] P. Klings,Chronik
der Gemeinde Klodnitz, s. 250 (maszynopis).
[95] W. Lesiuk
op. cit.,s. 78.
[96] S. Czech, Powiat
Kozielski w pierwszych latach po wyzwoleniu.
Ziemia Kozielska, Koźle 1963 r. s. 98.
[97] A. Weltzel, op. Cit. S. 124 i n.
[98] Tamża, s.
213.
[100] F.A. Zimmermann, Beyträge zur Beschreibung von Schlesien.
Zweite Band. Brieg 1783 s.303
[100] AAW SV 88-89/I
(Schulvisitations Acta Coseler Inspection) s. 367.
[100] AAW SV 93 – 95, s. 99.
[100] J.G.Knie, Alfabetsch-statistisch-topographische
Überrich der Dörfer, Flecken, Städte und andere Orte die königl.Prowinz
Schlesien. Breslau 1845 r. s. 240.
[100] K. Jońca, op. Cit. S. 68; P. Klings, op. Cit. S. 139.
[100] Dane za rok 1974
zaczerpnięte z Urzędu Stanu Cywilnego – Biuro Meldunkowe w Kłodnicy.
[100] AP w Koźlu, Extract aus dem Taubuch bey der Pfarrkirche
Kosel der syt. Dem Januar 1801 Geborenen in der Gemeinde Klodnitz.
[100] P. Klings, op.cit., s. 161.
[100] APKł Księga Chrztów
T.I, II i III.
[100] Do roku 1918 patrz P.
Klings, op. Cit. S. 162; od roku 1918 do 1976 APKł, Księga Pogrzebów, To. I i
II.
[100] A. Weltzel, op. Cit. S. 124
[101] /I (Schulvisitations Acta
Coseler Inspection) s. 367.
[102] AAW SV 93 – 95, s. 99.
[103] J.G.Knie, Alfabetsch-statistisch-topographische
Überrich der Dörfer, Flecken, Städte und andere Orte die königl.Prowinz
Schlesien. Breslau 1845 r. s. 240.
[104] K. Jońca, op. Cit. S. 68; P. Klings, op. Cit. S. 139.
[105] Dane za rok 1974
zaczerpnięte z Urzędu Stanu Cywilnego – Biuro Meldunkowe w Kłodnicy.
[106] AP w Koźlu, Extract aus dem Taubuch bey der Pfarrkirche
Kosel der syt. Dem Januar 1801 Geborenen in der Gemeinde Klodnitz.
[107] P. Klings, op.cit., s. 161.
[108] APKł Księga Chrztów
T.I, II i III.
[109] Do roku 1918 patrz P.
Klings, op. Cit. S. 162; od roku 1918 do 1976 APKł, Księga Pogrzebów, To. I i
II.
[110] A. Weltzel, op. Cit. S. 124.
[111] P. Klings, op. Cit. S. 108 – 111. Mieć należy na uwadze,
że Klingsa nie można posądzać o pro polskie inklinacje, a mimo to mówi on o
starych polskich nazwach.
[112] P. Klings, op.cit. s. 258 – 259.
[113] WAP we Wrocławiu
III/921, „Ablösung der Besitzer zu
Klodnitz un Żabinitz”.
[114] AAW SV 88 – 89, 93 –
95, 96 - 98.
[115] AAW SV 88 – 89/I s.
367.
[116] A. Golas, Polskość Śląska w XIX w. w świaetle
niemieckich materiałów statystycznych. Szkice z dziejóę Śląska pod red. Ewy
Malczewskiej. T. II, s. 3.
[117] . Heinbrod, Die Deutsche Sprache in dem polnischen Oberschlesien. Provinziaalbrätter.
Neue Folge. !867 t. 6. S. 1-7, 79-89.
[118] A. Golas, op. Cit. S. 4.
[119] Tamże, s. 38 – 39; W.
Lesiuk, M. Lis, op. Cit. S. 173 –
174.
[120] P. Klings, op. Cit. S. 142; Jońca, op. Cit. S. 184.
[121] APKł VII/L/f, Errichtung der Kuratie Klodnitz. Pismo
z dnia 21 listopada 1910 r. oraz list z 1913 r. bez daty.
[122] Por. Erste Volksmission in Klodnitz 0/S. Obeschlesische Volksstime. Nr
110/59 Jahrg. Gość niedzielny z dnia 27 kwietnie 1930 r.
[123] APKł VII/L/f, Pismo z
dnia 30 grudnia 1917 r. Nr G.K.9089
[124] APKł VII/L/d, Chronik der Kirche zu Klodnitz, s. 32.
[125] Tamże, s. 71
[126] Tamże, s. 27, 29, 58.
[127] AAW SV 88 – 89. Tom I – Schulvisitations Acta der Ceseler
Inspection 1802 – 1817.
[128] Tamże s. 261.
[129] Tamże, s. 261.
[130] Tamże, s.368. W AAW nie
ma akt wizytacyjnych za lata 1804 – 1817.
[131] P. Klings, Chronik der Gemeinde Klodnitz, s. 171.
[132] AAW SV 88 – 89/I s.
370. P. Klings twierdzi, że budynek wzniesiony został w 1845 r.
[133] P.Klings, op.cit. s.
171 – 172.
[134] P.Klings, op. Cit. S.
172 – 173.
[135] AAW SV 88 – 89/I Schulvisitations Acta der Coseler
Inspection, s. 368.
[136] Tamże s. 368
[137] AAW SV 96 – 98/I Schulvisitations Acta der Coseler
Inspection, s. 117.
[138] Tamże, s.396.
[139] P. Klings, op. Cit., s. 171 – 172.
[140] P.Klings, op. Cit., s.174.
[141] AAW SV 88 – 89/I, s.
300 i 367.
[142] AAW SV 93 – 95, s. 992.
[143] AAW SV 88 – 89/I, s.
367.
[144] AAW SV 93 – 95, s. 99a.
[145] P. Klings, op. Cit., s. 173.
[146] Tamże, s. 179.
[147] AAW SV 88 – 89/I, s.
367.
[148] AAW SV 93 – 95, s. 99v.
[149] AAW SV 93 – 95, s. 99v.
[150] P.Klings, op. Cit., s.181.
[151] Tamże, s. 182.
[152] P. Klings, op. Cit., s. 183.
[153] Tamże, s. 185.
[154] Tamże, s. 185.